W tym czasie Monika udała się do
domu chłopaków. Drzwi otworzył Max i wpuścił ją do środka.
― Hej mam sprawę. Nie mam gdzie
przenocować… ― nie dokończyła.
― Co? A co z domem Waszej
ciotki? ― zapytał zaskoczony Max.
W tym momencie na schodach
pojawił się Tom. Gdy tylko zobaczył dziewczynę podbiegł do niej i przytulił ją.
― Co się stało? ― zapytał
dziewczynę.
― Nie wiem czy mogę wrócić do
domu… Wiesz o co mi chodzi…
― Możesz zostać tu. Nie mam nic przeciwko.
Tom uśmiechnął się i złapał
Monikę za rękę.
― Może mi ktoś wyjaśnić co się
tu dzieje? Dlaczego nie wiesz czy możesz wrócić do domu? ― żądał wyjaśnień Max.
Tom i Monika spojrzeli się na
siebie.
― A zapomniałam, że Ty nie
jesteś wtajemniczony…
― Ale w co?
― Bo u Ani właśnie jest Nath… ―
znowu nie dokończyła.
Max spojrzał na parę ojcowskim
wzrokiem.
― To było ukartowane.
Pozbawiliście Nas imprezy, żeby Młody mógł pójść do Ani…
― No tak trochę… Ale to nie był
Nasz pomysł. ― dodała szybko.
Max zrobił minę w stylu „no
niech im już będzie” i poszedł do salonu, w którym zasiadała reszta bandy. Tom
pociągnął dziewczynę na górę. Będąc już w jego pokoju para zaczęła relacjonować
sobie przebieg działań, które wykonali na dzisiejszy wieczór Natha i Ani, leżąc
na łóżku i przytulając się. Po pewnym czasie dziewczyna zasnęła z nadmiaru
wrażeń i zmęczenia. Tom przykrył ją i chwilę później sam zasnął.
Rano Nathan obudził się i
spojrzał od razu na Anię. Uśmiechnął się do siebie i po cichu wstał. Zszedł na
dół do kuchni i zaczął próbować odtworzyć wczorajsze śniadanie. Niestety nie
mógł niczego znaleźć, a po chwili w drzwiach kuchni stanęła Ania.
― A Ty co robisz? ― zapytała
śpiącym głosem.
― Chciałem Ci zrobić śniadanie…
ale niczego nie mogę tu znaleźć… ― uśmiechnął się seksownie i podszedł do
dziewczyny. ― Jak się spało? ― zapytał i spojrzał badawczo na Anię.
Dziewczyna zamyśliła się i po
chwili odpowiedziała:
― Hmm… Trochę chrapałeś… ―
zażartowała, a potem odpowiedziała poważnie ― Było cudownie…
Nathan zatopił w jej ustach
swoje wargi. Był taki szczęśliwy, że nie myślał o niczym innym, tylko o tej
dziewczynie, którą właśnie całował i o chwili, której nie chciał kończyć.
― To co na śniadanie? ― Ania
uśmiechnęła się.
Nathan zrobił bezradną minę,
więc dziewczyna zabrała się do robienia gofrów. Po śniadaniu chłopak musiał się
pożegnać z Anią, gdyż o 13:00 mieli spotkanie w studio. Zaraz po tym jak Nath
wyszedł, do domu wróciła Monika z miną niewiniątka.
― Bardzo mam przechlapane? ―
zapytała przyjaciółki.
― No nie wiem. Muszę się
zastanowić… ― Ania spojrzała groźnie na Monikę, ale zaraz dodała ― No chodź tu
nic Ci nie zrobię.
Monika podeszła, a Ania ją
przytuliła. Obie poszły do pokoju Ani aby porozmawiać. Od czasu przyjazdu nie
miały na to czasu, musiały nadrobić zaległości. Tymczasem w Nathan wrócił do
domu. Gdy tylko wszedł usłyszał pretensje Maxa, Jaya i Sivy.
― Wiesz co? Jak mogłeś nam to
zrobić? ― udawali dotkniętych.
― Ale o co Wam chodzi? ― zapytał
chłopak.
― Jak to o co? Porzuciłeś Nas!
Odepchnąłeś! ― zaczęli wycierać sobie oczy z nibyłez.
― Ha ha ha Bardzo zabawne.
Chodzi Wam o to, że nie było imprezy.
― No wiesz Ty co? Jak możesz Nas
o coś takiego posądzać? My naprawdę tęskniliśmy za Tobą.
Tom zaczął się śmiać, a Nathan
popatrzył na nich z politowaniem i poszedł na górę ogarnąć się przed
spotkaniem. W studio ktoś poruszył temat zdrady. Oczywiście każdy musiał się na
ten temat wypowiedzieć. Do Nathana wróciły bolesne wspomnienia, przed oczami
stanęły mu wizje z przeszłości. W jego głowie zaczęły się kłębić różne myśli. A co jeśli to się powtórzy? Jeśli tym razem
będzie tak samo? I znów będzie cierpiał? Nie mógł pozbyć się tych pytań z
głowy. Nie mógł już cieszyć się tak jak rano szczęściem, które odnalazł.
Niepewność, obawy, strach zakłócały całą radość. Tom zauważył, że coś jest nie
tak. Zaraz po tym jak wyszli ze studia zapytał przyjaciela co się stało, lecz
nie usłyszał żadnej odpowiedzi. Gdy tylko wrócili do domu Nathan poszedł szybko
do swojego pokoju i zamknął się. Musiał wszystko przemyśleć, zastanowić się co
ma zrobić. Po około dwóch godzinach zamknięcia w pokoju i grania w kółko
„Warzone” chłopak miał gotowy plan, wiedział co ma zrobić. Musiał się przekonać,
czy może zaufać Ani, czy nie jest ona kolejną z wielu, które interesują się
jedynie pieniędzmi i przy pierwszej okazji zdradzą. Musiał działać szybko, nie
chciał się za bardzo angażować nie mając pewności. Choć i tak było już na to za
późno. Kochał ją. Ale musiał wiedzieć. Musiał mieć pewność. Jego plan miał dwa
etapy. Z pierwszym mógł sam sobie poradzić, ale do drugiego potrzebował
pomocnika. Postawił na Jaya. Poszedł do niego aby mu wszystko wyjaśnić, prosić
o pomoc i dyskrecję.
― Co? Ciebie chyba kompletnie
pogrzało! Upadłeś na mózg? Nie zrobię czegoś takiego, nie ma mowy. Za bardzo
lubię Monikę i Anie.
Nath wyszedł bez słowa. Nie miał
co dalej dyskutować z nim. Następny i zarazem ostatni był Siva, bo na Maxa, a
tym bardziej na Toma nie mógł liczyć. Siva jak to on, niewiele myśląc zgodził
się, pod warunkiem, że Nareesha się o tym nie dowie. Tak więc plan mógł zostać
uruchomiony.
Przez następne dni chłopaki
mieli nagrywać nową piosenkę i nie mieli czasu na spotkania z dziewczynami.
Nathan jednak następnego dnia odwiedził Anię, aby zacząć etap pierwszy. Przed
nagraniem zajechał do dziewczyny. Z jednej strony ogarniała go niepewność, a z
drugiej pragnął przy niej być, całować ją i przytulać, było mu ciężko z myślą,
że przez te kilka dni nie będzie mógł jej zobaczyć. Ania otworzyła drzwi
zaskoczona widokiem chłopaka. Od razu rzuciła mu się na szyję i zaczęła
całować. Nathan wręczył jej pudełko.
― Co to jest? ― zapytała Ania.
― Otwórz to zobaczysz.
Chłopak uśmiechnął się,
ukrywając za tym strach jaki zaczął go ogarniać. Bał się, że jego obawy się
potwierdzą. Ania otworzyła powoli pudełko i otworzyła buzię z wrażenia.
― O mój Boże! To jest piękne. ―
powiedziała patrząc na zawartość pudełka.
― To dla Ciebie. ― oznajmił
Nath.
W pudełku znajdował się srebrny naszyjnik
z wisiorkiem w kształcie róży wyłożonej małymi diamencikami. Ania spojrzała na
chłopaka a potem na naszyjnik.
― Przepraszam, ale ja nie mogę
tego przyjąć. ― powiedziała patrząc Nathowi w oczy.
― Oczywiście, ze możesz. To jest
prezent ode mnie. ― nalegał chłopak.
― Nathan, dziękuję za to, za
taki gest, doceniam to, ten naszyjnik jest piękny ale ja naprawdę nie mogę tego
przyjąć. Powinieneś podarować go swojej mamie, albo siostrze, na pewno się
ucieszą. Dla mnie możesz podarować co najwyżej polne kwiatki, albo z ogródka, o
które trzeba dbać. To mi wystarczy, nie potrzebuję niczego więcej od Ciebie.
Nathan spojrzał w jej oczy. Nie
wyczytał z nich kłamstwa. Stał tak w milczeniu nie wiedząc co ma powiedzieć.
― Uraziłam Cię tym? ― zapytała
niepewnie Ania.
― Nie. Wszystko w porządku.
Tylko muszę już lecieć do studia. ― powiedział i pożegnał się.
Ania nie zwróciła uwagi na
dziwne zachowanie chłopaka, ba zaraz do salonu weszła Monika, która
zaproponowała Ani grę na X-Box Kinekt. Obie zajęły miejsca i zaczęły grę. Tom
coraz bardziej martwił się o Natha, który ciągle zachowywał się dziwnie. Na
próbach i nagraniu był zamyślony, nikogo nie słuchał i z nikim nie chciał
rozmawiać. Następnego dnia był jeszcze bardziej nieobecny. To właśnie dziś po
nagraniu Siva oznajmił, że jedzie do Nareeshy, zostawiając chłopaków samych,
którzy udali się do domu. Siva zamiast pojechać do dziewczyny, pojechał do Ani.
Dziewczyna była sama w domu bo Monika pojechała do miasta. Była zaskoczona
widokiem Sivy. Chłopak udając najpierw, że chce pomocy przy kupnie prezentu dla
Nareeshy, zbliżył się do Ani. Dziewczyna lubiła Nareeshę więc chętnie się
zgodziła na pomoc. Zaczęła wymieniać kilka sprawdzonych sposobów, na to aby
dowiedział się czego by chciała. Gdy tak mówiła, Siva podszedł bardzo blisko
niej.
― Nie musisz być z Nathanem.
Możesz mieć mnie. Jestem lepszy od niego.
Szepnął jej to do ucha, a
następnie zaczął pochylać się, aby ją pocałować. Ania gwałtownie odsunęła się i
uderzyła go z mocą w twarz.
― Ty jesteś głupi, czy tylko
udajesz?! ― wykrzyknęła. ― Myślisz, że zrobiłabym to Nathowi? Ja go Kocham! A
Ty jak się zachowujesz? To Twój przyjaciel, a Ty mu robisz coś takiego? Jak Ty
w ogóle możesz nazywać siebie Jego przyjacielem. To obrzydliwe.
Siva stał wryty w podłogę, a
Ania wybiegła z domu. Wsiadła do samochodu i skierowała się w stronę domu
chłopaków. Drzwi otworzył jej Tom. Widział, że jest coś nie tak, ale nie zdążył
nawet zapytać, bo dziewczyna pobiegła szybko do pokoju Ntaha. Chłopak leżał na
łóżku i słuchał muzyki, ale gdy tylko Ania weszła podniósł się.
― Nathan muszę Ci coś
powiedzieć. ― zaczęła powoli.
Stwierdziła, że nie może czegoś
takiego przed nim ukrywać. Musi się o tym dowiedzieć.
― Przed chwilą był u mnie Siva…
Nathan podniósł głowę, bał się
tego co zaraz powie, bał się, że znów się wszystko powtórzy.
― …on próbował się do mnie
dobierać…! Uderzyłam go i wybiegłam. Jak on tak mógł? Przecież to Twój
przyjaciel. On powinien Cię wspierać, a nie robić Ci coś takiego…
Gdy Ania tak mówiła, Nathan
zaczął czuć ulgę i radość. Ona naprawdę była inna. W pewnym momencie dziewczyna
spojrzała się na niego, zdziwiona brakiem jakiejkolwiek reakcji z jego strony,
brakiem zaskoczenia, czy gniewu. Chłopak nie spodziewał się takiego obrotu
sytuacji, więc nie wiedział jak się zachować.
― Zachowujesz się tak jakbyś nie
był tym zaskoczony, jak byś o tym wiedział… ― dziewczyna przerwała jego
rozmyślania.
Nath spojrzał na nią błagalnym
wzrokiem. Nie wiedział co ma powiedzieć. Musiał więc powiedzieć jej prawdę,
choć wiedział, że to może się źle skończyć.
― To ja go o to poprosiłem… ―
powiedział w końcu.
― C…co? ― wymamrotała Ania.
― Przepraszam Cię. Ale musiałem
to zrobić. Musiałem wiedzieć, czy mnie nie zdradzisz… ― powiedział tonem
błagającym o wybaczenie.
― Nie mogłeś mi tak po prostu
zaufać. Jak tak właśnie zrobiłam. Zaufałam Ci! Oddałam Ci się, a Ty co…?!
Ania zaczęła krzyczeć, ale gdy
dotarło do niej to co właśnie powiedział Nathan, pociekły jej łzy po
policzkach, których nie mogła powstrzymać. Nathan stał ze zbolałą miną, patrząc
na jej cierpienie i przeklinając siebie w środku, za to jak ją skrzywdził.
Chciał coś powiedzieć, ale po policzkach Ani pociekło jeszcze więcej łez.
Dziewczyna odwróciła się i wybiegła.
________________________________________
Kochane oto rozdział. Nie wiem kiedy dodam następny bo komp mi padł. Ten rozdział dodaje przez telefon. Wybaczcie mi też jeśli nie będę przez jakiś czas komentowała Waszych Świetnych opowiadań. Mam nadzieję, że to rozumiecie.
Rozdział dedykuję mojej Kochanej siostrzyczce:*
Kocham Was wszystkie i dziękuję, że to czytacie:*
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ;)
Niestety dziś bez animacji:( nie mam jak jej dodać przez telefon.
Jejciu....
OdpowiedzUsuńCudeńko
Taki moim zdaniem romantyczny
Przyznam,że pod koniec aż mi się łezka w oku zakręciła
Ale ja się łatwo wzruszam,to dlatego xd
Czekam na następny cudowny rozdział
Kocham Cię
Buziaki ;***
świetny ;**
OdpowiedzUsuńSuper :) ;*
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńPod koniec aż prawie płakałam :)