środa, 18 kwietnia 2012

Rozdział 27

― …uznaje go za winnego zarzucanym mu czynom i skazuje go na 2 lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres lat 5.
Wszyscy odetchnęli z ulgą. Gdy wyszli z sali zaczęli się ściskać. Wszystko już się skończyło. Nareszcie. W końcu trochę spokoju, pomyślała Ania. Wszyscy wrócili do domu i polegli na kanapie. Po tych wszystkich wrażeniach mieli ochotę na normalny, nudny wieczór, bez żadnych wrażeń. Włączyli więc jakiś film i w spokoju go obejrzeli. Wieczorem Tom i Nathan odwieźli dziewczyny do domu. Jutro rano miała wrócić ich ciocia, więc muszą być w domu. Chłopcy niechętnie się z nimi pożegnali i wrócili do siebie. Monika i Ania przed snem ogarnęły jeszcze dom, aby ciotka się nie przestraszyła jak wróci. Trochę im to zajęło. Dopiero około 0:00 poszły spać. Rano pojechały po ciotkę na lotnisko. Nic jej nie powiedziały o wydarzeniach podczas jej nieobecności. Nie chciały jej denerwować.
Ten tydzień był bardzo spokojny. Dziewczyny mogły odpocząć od nadmiernych wrażeń. Niestety chłopcy mieli dużo pracy i nie mogli za często widywać się z Moniką i Anią. W piątek po południu Ania wyszła wynieść śmieci, zaraz po tym jak ciotka pojechała do pracy. Gdy już wracała usłyszała wołanie:
― Ania…
Dziewczyna obróciła się i zobaczyła znajomą postać. Chłopak podszedł do niej i ją przytulił. W tym momencie pod dom podjechał samochód, z którego wyskoczył wściekły Nathan. Był w szoku, gdy zobaczył jakiegoś obcego kolesia, z którym czule przytula się Ania. Poczuł się zdradzony. Nie mógł uwierzyć, że Ania zrobiła mu to. Przepełniała go agresja i rozżalenie. Nie mógł dłużej tak stać i na to patrzeć. Podbiegł do nich, odepchnął chłopaka od Ani i przywalił mu prawym sierpowym. Chłopak upadł na ziemię zamroczony. Ania szybko do niego podbiegła i sprawdziła czy nic mu się nie stało.
― Nathan do jasnej cholery, co Ty robisz…?! ― dziewczyna wydarła się na niego.
Pomogła wstać chłopakowi, który mocno się wkurzył.
― Wszystko widziałem… Jak mogłaś mi to zrobić…? ― Nathan też zaczął krzyczeć.
― Co widziałeś? No co? Że niby co zrobiłam…? To jest mój brat! ― Ania straciła nad sobą panowanie. ― Najpierw się może zastanów nad tym co robisz, a nie zachowujesz się jak idiota!
Nathan momentalnie się uspokoił. Zrobiło mu się głupio. Zachował się jak jakiś debil. Jak mógł pomyśleć coś takiego. Chciał coś powiedzieć, ale Ania mu nie pozwoliła.
― Idź stąd! Nie chcę z Tobą rozmawiać…
Dziewczyna pociągnęła za sobą do domu swojego brata, a Nathana zostawiła samego na chodniku. Po chwili chłopak wsiadł do samochodu i odjechał. Ania zaprowadziła brata do salonu, gdzie siedziała Monika.
― Hej ― powiedział brat Ani.
― O Grzesiek co Ty tu robisz? I co Ci się stało? ― zapytała zaskoczona Monika.
― Nathan właśnie przyjechał i zobaczył, że się przytuliliśmy i mu przywalił. ― wyjaśniła Ania.
― Dobre. Chciałabym to zobaczyć. ― Monika zaczęła się śmiać.
― Ale to nie jest śmieszne. Nie musiał się tak zachowywać. ― Ania nadal była zdenerwowana.
― A tak w ogóle to kto to był. ― wypalił Grzesiek.
― No to był Nathan. Mój chłopak. ― wyjaśniła bratu.
― O to ciekawe… ― powiedział tylko.
Chłopak usiadł obok Moniki, a Ania poszła do kuchni i przyniosła mu okład z lodu. Gdy wróciła z okładem dowiedziała się, że Grzesiek przyjechał tylko na dwa dni, z Natalią, jego dziewczyną. Natalia chciała tu załatwić sobie staż po studiach. Właśnie kończyła pisać magisterkę z anglistyki. Chłopak wykorzystał to, że Natalia coś załatwia i przyjechał zobaczyć się z dziewczynami.
W tym czasie Nathan wrócił do domu. Wszedł i usiadł w salonie, w którym był Tom.
― A Ty co tak szybko? I co Ci się stało? ― zapytał Tom widząc zdenerwowanie Natha.
― Ale wtope zrobiłem. ― zaczął Nath. ― Podjechałem pod dom Ani i zobaczyłem, że stoi na chodniku i przytula się z jakimś kolesiem.
Tom spojrzał na przyjaciela z niedowierzaniem.
― Wyskoczyłem z samochodu i przywaliłem mu… A to był jej brat…
Tom padł na podłogę i zaczął się śmiać. Po chwili podniósł się i usiadł na kanapie.
― Nie no muszę przyznać, świetne posunięcie… ― Tom nie mógł powstrzymać się od żartów na ten temat.
― Przestań się śmiać i mi pomóż! ― wydarł się na niego Nath.
― No dobra. Poczekaj tu, pojadę tam i zobaczę co i jak.
Chłopak wstał i wyszedł. Po 20 minutach był pod domem dziewczyn. Drzwi otworzyła mu Monika i pocałowała go na powitanie.
― Hej. Jak tam? Przyszedłem na zwiady. Słyszałem co Młody zrobił.
― Niestety nie widziałam tego, czego bardzo żałuję. ― Monika uśmiechnęła się.
Zaprowadziła Toma do salonu, gdzie siedziała Ania i Grzesiek.
― Hej patrzcie kto przyszedł ― powiedziała po polsku Monika.
― Cześć Tom. ― przywitała się Ania.
― Hej. Młody się pochwalił co zrobił, więc przyjechałem sprawdzić, czy wszystko jest ok.
― No już wszystko dobrze. Na szczęście nie będzie miał lima… ― powiedziała Ania. ― A tak przy okazji, Tom poznaj to mój brat Grzesiek. ― przedstawiła dziewczyna brata, a następnie powiedziała po polsku. ― A to jest Tom, chłopak Moniki.
Grzesiek wyciągnął rękę i uściskał dłoń Toma. Wszyscy zasiedli i zaczęli rozmawiać. Tom chyba polubił brata Ani, bo w miarę się dogadywali, zważając na to, że Grzesiek nie znał za dobrze angielskiego. W końcu tom wpadł na pewien pomysł.
― Może zabierzemy z chłopakami Grześka dziś do klubu i pokarzemy mu Londyn…
― A dogadacie się? ― zapytała niepewnie Ania.
― Damy radę… Kupimy rozmówki polsko-angielskie… ― zaśmiał się Tom. ― Ok. to ja zadzwonię do chłopaków, żeby przyjechali.
Chłopak chwycił za telefon i zadzwonił do Natha. Chwilę z nim porozmawiał i wyjaśnił wszystko. Po 30 minutach usłyszeli dzwonek do drzwi. Ania poszła otworzyć.
― Cześć chłopaki. ― dziewczyna uściskała wszystkich. ― Hej Nath. ― spojrzała na niego.
― Przepraszam Cię… ― Nath nie zdążył dokończyć, bo Ania mu przerwała.
― Nie mnie przepraszaj. Ja się na Ciebie już nie gniewam… ― dziewczyna pocałował go.
Ania zaprowadziła chłopaków do salonu i przedstawiła im brata.
― Chłopaki to jest mój brat Grzesiek. ― powiedziała, a następnie zwróciła się po polsku do brata. ― A to są Max, Jay, Siva, no i Nathana już poznałeś…
Grzesiek podał rękę dla wszystkich, a gdy podszedł do Natha, chłopak powiedział:
― Sory za tamto… Nie chciałem…
― Spoko. Masz szczęście, że to nie był Łukasz, bo on by Ci nie odpuścił… ― zaśmiał się Grzesiek.
― Łukasz to mój drugi brat. ― wyjaśniła Ania widząc zdziwioną minę Natha.
― Dobra to, gdzie idziemy? ― wypalił Siva.
― Nie wiem. Zobaczymy po drodze. ― powiedział Max. ― To co, my się zbieramy…
― Tylko błagam Was… ― Ania nie zdążyła dokończyć, bo przerwał jej Tom.
― Nie martw się, odstawimy go całego… Przynajmniej mamy taki zamiar…
Chłopak puścił do niej oczko, a następnie uchylił się, gdy rzuciła w niego poduszką.
― No ja mam nadzieję. A my sobie zrobimy babski wieczór. Zaprosimy Michelle i Nareeshę. ― oznajmiła Ania, a potem zwróciła się do brata. ― Zadzwoń do Natalii i powiedz, żeby przyszła jak wszystko załatwi.
Gdy wszystko było już ustalone chłopaki wyszli i pojechali na męski wieczór. Chwilę późnie do Moniki i Ani zadzwoniła ciotka, by poinformować je, że nie będzie jej na noc w domu. Była to świetna wiadomość. dziewczny czekając na przyjaciółki, przygotowały małe SPA na babski wieczór. Michelle i Nareesha przyjechały po 15 minutach. Natalia miała dotrzeć później. Dziewczyny zdecydowały się poczekać na Natalię. Na szczęście nie musiały długo. Gdy tylko przyszła przywitała się z Anią i Moniką, które przedstawiły ją Michelle i Nareeshy. Dziewczyny łączyły muzykę no i się zaczęło. Maseczki, peelingi, pedicure, manicure, masaże… Gdy skończyły, było już późno, ale skoro chłopaków jeszcze nie było włączyły sobie film. Niestety Ania i Monika miały tylko jakiś horror, więc musiał im on wystarczyć. Zaopatrzyły się w napoje, chipsy i popcorn i zasiadły wygodnie na kanapie, przed telewizorem. Film okazał się dość straszny i pochwali dziewczyny przytulały się do siebie i krzyczały. W pewnym momencie filmu bohaterka szła ciemną uliczką w zupełnej ciszy. Dziewczyny także siedziały cicho, przyglądając się uważnie scenie, gdy nagle coś w pokoju głośno tak jakby zaryczało. Wszystkie zaczęły drzeć się i uciekać.
― Co Wam się stało? ― zapytał Nath włączając światło.
Chłopaki zobaczyli dziewczyny stojące w koncie z kijami bejsbolowymi, w które Ania zaopatrzyła się po ostatnich wydarzeniach, i zamurowało ich. Gdy zobaczyły, że to tylko chłopcy wrócili, opuściły broń i opadły na kanapę.
― Ale nas przestraszyliście. ― powiedziała już z ulgą Michelle.
― Co Wy chciałyście z tym zrobić? ― zapytał Tom.
― Oglądałyśmy horror, a potem usłyszałyśmy jakieś warczenie i się wystraszyłyśmy. A to było do obrony… ― wyjaśniła Nareesha.
― To warczenie to brzuch Sivy… ― zaśmiał się Nath podchodząc do Ani.
Chłopak przytulił ją i pocałował.
― A nie mogliście normalnie wejść, a nie się tak skradać… Prawie zawału dostałyśmy… ― zapytała oskarżająco Ania.
― Myśleliśmy, że już śpicie i nie chcieliśmy Was budzić… ― Nathan zrobił minę niewiniątka.
― Oj no dobra niech już Wam będzie… Jak się bawiliście? ― zapytała Monika.
Tom podszedł do niej i ją objął.
― Świetnie. ― uśmiechnął się. ― I nawet nie narozrabialiśmy…
― To może zostaniecie tu. Nie będziecie przecież już wracać po nocy. ― zaproponowała Monika.
― To dobry pomysł. A poza tym piliście i w ogóle się zastanawiam, jak tu wróciliście. Bo chyba nie samochodem… ― powiedziała groźnie Ania.
― Nie no spokojnie… Taksówkę zamówiliśmy. ― uspokoił ją Nath.
Monika i Ania zaprowadziły wszystkich do pokoi gościnnych, a same zabrały ze sobą Toma i Natha do swoich pokoi. Każdy był już tak zmęczony, że wszyscy zaraz zasnęli. Gdzieś koło 4:00 Ania przebudziła się i zachciało jej się pić. Wstała więc ostrożnie, żeby nie obudzić Natha. Niestety nie udało jej się. Chłopak przebudził się, przetarł oczy i zapytał zaspanym głosem:
― Gdzie się wybierasz?
― Idę do kuchni po wodę. Chcesz też?
― Możesz mi też przynieść.
Ania podeszła do chłopaka, pocałowała go i wyszła z pokoju. Chwilę później schodziła już ze schodów. Zauważyła, że w kuchni świeci się światło. Podeszła ostrożnie do drzwi i pchnęła je. Zajrzała do środka i zobaczyła Jaya stojącego przy lodówce.
― Hej Jay. ― powiedziała Ania.
Chłopak podskoczył i odwrócił się.
― Przestraszyłaś mnie…
― Przepraszam. Przyszłam tylko po wodę. A Ty co, nie możesz spać?
― Tak jakoś zgłodniałem… Mam nadzieję, że nie jesteś zła, że wyjadam Wam jedzenie… ― zapytał speszony Jay.
― Nie spoko. Czuj się jak u siebie. ― Ania uśmiechnęła się.
Dziewczyna właśnie odwróciła się i miała wychodzić, gdy Jay zawołał ją jeszcze:
― Ania zaczekaj…
― Coś się stało? ― zapytała zdziwiona.
― Nie… To znaczy tak… Chciałbym Ci coś powiedzieć… A raczej muszę… ― widać było, że chłopak denerwował się.
― Wal śmiało. ― zachęciła go Ania i uśmiechnęła się.
Jay stanął za stołem naprzeciwko Ani i powiedział patrząc jej w oczy:
― Ania… Ja Cię Kocham… Zakochałem się w Tobie…

________________________________
Oto i rozdział ;)
Mam nadzieję, że spodoba się Wam i zaskoczy trochę... ;P
Nie będę się dziś rozpisywać, bo nie wiem co powiedzieć...
Czekam na wasze jakże ważne dla mnie opinie i komentarze:****
 KOCHAM WAS:*****

5 komentarzy:

  1. Zauważyłam, że czytasz moje opowiadnienie. ^^
    Za co bardzo Ci dziękuję. ;D
    No i za komentarze. ;p
    Postanowiłam przeczytać Twoje...
    I bardzo mi się podoba. ^^
    Czekam na więcej.! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ja kocham twoje opowiadanie :D eee... chyba się powtarzam xd tak, na pewno ^^ a także starzeję xd ale musiałam to napisać ^^ super rozdział, jak zwykle ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział jak zawsze jest cudowny ;***

    pisz szybko next :D

    OdpowiedzUsuń
  4. przepraszam że dopiero dzisiaj dodaje ci komentarz,mimo iż wczoraj przeczytałam ale wczoraj nie mogłam się ponownie zalogować na bloggera ;(
    rozdział jest mega genialny
    no zaskoczyłaś ;)
    rozdział cudowny
    pisz szybko nexta

    OdpowiedzUsuń