sobota, 7 kwietnia 2012

Rozdział 17

„Rano” Tom obudził się dość wcześnie, zwarzywszy o której się położył. Był w świetnym nastroju. Spojrzał rozmarzonym wzrokiem na Monikę i przypomniał sobie wspaniałe chwilę spędzone z nią. Po chwili ostrożnie wstał, aby jej nie budzić. Udał się pod pokój gościnny i zapukał. Nikt jednak nie odpowiadał, więc zajrzał do środka. Ani nie było w pokoju. Udał się do Natha, gdzie być może się znajdowała. Ponownie zapukał do drzwi.
― Kto tam? ― usłyszał zaspany głos przyjaciela.
Wszedł do środka, ale nigdzie nie widział dziewczyny.
― Widziałeś Anię? Nie ma jej w pokoju a mam do niej sprawę. ― zapytał Tom.
― Nie. Dopiero wstałem. Może jest w łazience albo na dole.
― Dzięki to poszukam jej.
― Poczekaj pójdę z Tobą.
Nath wstał z łóżka i założył dres i koszulkę. Razem zeszli na dół, bo w łazience nikogo nie było. Weszli do kuchni, gdzie dziewczyna stała przed lodówką zastanawiając się co zrobić na śniadanie.
― No hej. Dobrze, że tam stoisz. Mam sprawę. Chcę zrobić śniadanie Monice. ― zagadnął Tom.
― No hej. A co ja mam z tym wspólnego? ― zapytała dziewczyna.
― Dobrze, że pytasz. Bo chciałbym, żebyś Ty je zrobiła. ― powiedział chłopak a następnie zrobił minę małego kotka.
― Mogę Ci jedynie powiedzieć co masz robić i troszkę pomóc.
― No dobra, nie już będzie. To co mam robić?
Ania stwierdziła, że nie może być to coś skomplikowanego i niewymagającego użycia miksera, żeby nie obudzić reszty, a w szczególności Moniki. Postawiła na omlet. Dała jedną miskę dla Toma, a drugą dla zdziwionego Nathana.
― Też zrobisz mi śniadanie. ― uśmiechnęła się do niego.
― A co mi szkodzi… ― powiedział i złapał miskę, dając przy okazji buziaka Ani.
Dziewczyna uśmiechnęła się jeszcze szerzej i wyciągnęła odpowiednie produkty. Wręczyła każdemu odpowiednią porcję i kazała mieszać. Nie szło im za dobrze, ale po jakiś 20 minutach masa była gotowa do smażenia, choć połowa z niej wylądowała na podłodze. Za smażenie omleta Ania sama już się wzięła. Nie chciała ryzykować podpalenia domu. Tom zadowolony ustawił wszystko na tacy i pognał na górę. Ania i Nath w tym czasie zaczęli jeść ich omlet.
― Nawet niezły Ci wyszedł. ― powiedziała dziewczyna i pocałowała Nathana.
Tom wszedł do pokoju i postawił tacę na łóżku. Pocałował Monikę, która zaraz się obudziła.
― Witaj śpiochu. Śniadanie do łóżka podano… ― uśmiechnął się i jeszcze raz ją pocałował.
― O jak miło. Sam robiłeś? ― zapytała trochę niepewnie.
― No można tak powiedzieć. Ania trochę pomagała mi i Nathowi.
Dziewczyna wzięła kęs i uśmiechnęła się.
― Stwierdzam, że jest bardzo smaczne. A to tak już ciągle będziesz mi robił śniadania? ― puściła oko do Toma.
― Jeśli będziesz chciała… ale nie wiem czy będą tak dobre jak to… ― uśmiechnął się łobuzersko i zaczął całować dziewczynę.
Monika była szczęśliwa. Nie mogła się powstrzymać od uśmiechu. Nie musiała się niczym martwić. Tom sprawiał, że czuła się wyjątkowa, piękna i chciana. Nigdy nie czuła się w taki sposób przy Marcinie. Myślała, że nie będzie mogła bez niego żyć, że będzie już wiecznie nieszczęśliwa, ale jej uczucie do niego po tylu rozłąkach zamieniło się jedynie w przyzwyczajenie. Okazało się, że jest jednak ktoś, kto może ją pokochać i kogo ona może pokochać. Tym kimś okazał się niespodziewanie Tom.
Na dole Ania i Nath siedzieli sobie w salonie przytulając się i udając, że oglądają telewizję. Chłopak planował zrobić niespodziankę Ani, chciał spędzić z nią w końcu kilka chwil sam na sam. Po chwili, przerywając rozmyślenia Natha, wszyscy zaczęli schodzić obudzeni krzykami i śmiechami wydobywającymi się z pokoju Toma. Jay i Max weszli do salonu i ze zdziwieniem popatrzyli na parę.
― To kto tak na górze wrzeszczy? ― zapytał Max.
― To pewnie Tom i Monika. Ale oni już w nocy hałasowali… Nie słyszałeś? ― Nath podniósł brew i się uśmiechnął.
Max i Jaz popatrzyli się na siebie na co reszta wybuchnęła śmiechem.
― A może dziś zrobimy powtórkę u nas. ― rzuciła Ania.
― No i ja to rozumiem. Będziemy na pewno. ― odpowiedział zadowolony Jay.
Gdy reszta udała się do kuchni w celach konsumpcyjnych zabierając ze sobą Anię, Nathan wymknął się na górę i poszedł do Toma. Chłopak niepewnie zapukał do jego pokoju, nie chciał im przeszkadzać, ale też była to jedyna okazja. Po chwili usłyszał śmiechy i odgłosy bieganiny, a następnie „można wejść”. Uchylił lekko drzwi i zajrzał do środka. Na szczęście oboje byli ubrani. Wszedł więc szybko i przedstawił swój plan.
― Sory, że Wam przeszkadzam, ale nie mamy czasu. Tam na dole planują dzisiejsze spotkanie u Was. ― tu spojrzał na Monikę. ― Macie za zadanie uświadomić ich, że mają nie przychodzić. Oczywiście mówię tu o chłopakach oraz Nareeshy i Michelle. Chcę zrobić Ani niespodziankę i urządzić wieczór tylko we dwoje. I macie mi w tym pomóc. Wiecie już wszystko? ― zapytał, ale nie dał im nawet szansy odpowiedzieć. ― No to do roboty! Tylko dyskretnie.
Wstał i wyszedł, zostawiając zdezorientowaną parę samą. Wrócił na dół, do śmiejącego się towarzystwa, które planowało już wieczór. W tym czasie Tom i Monika zastanawiali się co mają zrobić. Przecież nie mieli jak teraz działać, bo ze zgrają na dole była Ania. Tom wpadł na pomysł. Podał dla Moniki nr telefonu Nareesy i Michelle, aby dziewczyna do nich napisała i je wtajemniczyła. Dziewczyna złapała za telefon i napisała:

Hej tu Monika. Mam do was sprawę. Musicie powiedzieć dla chłopaków, żeby nie przychodzili dziś do Nas. Tylko nie teraz. Ania nie może się o tym dowiedzieć. Ma myśleć, że oni przyjdą. Liczę na Was Kochane:*

Wysłała tą wiadomość do obu dziewczyn i odłożyła telefon.
― Gotowe. ― uśmiechnęła się.
W kuchni coś zabrzęczało. Obie dziewczyny wyjęły telefon, odczytały wiadomość i spojrzały się na siebie.
― Coś się stało? ― zapytał Max.
― Nie wszystko w porządku. ― rzuciła szybko Michelle.
Nathan patrzył na dziewczyny podejrzliwie, a one w tym momencie spojrzały na niego. Porozumieli się bez słów. Dziewczyny wiedziały już, że chodzi o Natha i że to jego pomysł, a Nath wiedział, że to część planu Toma i Moniki, którzy chwilę później dołączyli do reszty. Około 14:00 po „śniadaniu” Tom i Nathan odwieźli Monikę i Anię do domu, po czym udali się do jakiejś restauracji, aby zamówić jedzenie na wieczór. Monika w tym czasie przekonała Anię, aby poszły na zakupy i coś sobie kupiły na wieczór. W domu chłopaków Michelle i Nareesha też zaczęły działać. Jęczały, że chcą zostać w domu i nie mają ochoty wychodzić. Oczywiście po pół godzinie marudzenia chłopcy ulegli. Został jedynie Jay. Ale po chwili chłopaki i jego przekonali, że skoro oni nie idą to on też niech zostanie. Tak więc wszystko szło zgodnie z planem. Pod nieobecność Moniki i Ani, Tom i Nath wkradli się do ich domu i wszystko przygotowali. Potem wrócili do siebie, gdzie Nath ogarnął się trochę, przebrał (założył ciemne spodnie i koszulkę, a na to marynarkę) i wrócił do domu dziewczyn czekać na Anię. W czasie zakupów Ania nie miała dobrego humoru. Nie chciało jej się chodzić po sklepach, skoro kupiła już to co miała kupić. W pewnym momencie Monika pociągnęła przyjaciółkę do jednego sklepu.
― Musisz to kupić! ― powiedziała i wskazała sukienkę na manekinie.
Właśnie tego przez cały czas Monika szukała. Była ona idealna na dzisiejszy wieczór. Miała beżowy kolor, była długa do połowy ud, pod biustem biegł ozdobny pasek, który był także ramiączkiem (drugiego nie było). Ania przymierzyła ją. Pasowała jak ulał. Monika bez słowa wyjaśnienia pobiegła do kasy i zapłaciła za nią, zanim Ania zdołała cokolwiek powiedzieć. Dziewczyna wróciła szybko do przyjaciółki. Po drodze zerknęła jeszcze na zegarek, była już 18:30, a o 19:00 miały być już z powrotem. Ania chciała się przebrać, lecz nie miała na to czasu, bo przyjaciółka wyciągnęła ją bezceremonialnie z przymierzalni.
― Nie mogę się chociaż przebrać?
― Nie mamy czasu na pierdoły. A po za tym wyglądasz pięknie, to po co masz się przebierać?
Zdążyła jedynie zabrać swoje rzeczy i  spakować je do torebki. Dobrze, że miała na sobie balerinki, bo by śmiesznie wyglądała w trampkach i takiej sukience. I tak wydawało jej się, że dziwnie wygląda, bo wszyscy się gapili i oglądali na nią. Po kilkunastu minutach jazdy samochodem były już pod domem. Ania wysiadła z samochodu i chciała wziąć resztę rzeczy, ale Monika zablokowała drzwi.
― Co Ty robisz? ― zapytała zaskoczona Ania.
― Wybacz mi. Muszę jechać. ― powiedziała Monika i odjechała.
Ania stała i patrzyła jak dziewczyna odjeżdża. Po chwili podeszła do drzwi i otworzyła je. Dobrze, że miała przy sobie chociaż torebkę z kluczami. Weszła do środka. Było strasznie ciemno, jedyne światło jakie widziała, dobywało się z salonu. Świece? Zdziwiła się Ania. Podeszła bliżej, a gdy weszła już do salonu, ktoś objął ją z tyłu. Dziewczyna odwróciła się szybko wystraszona.
― Nie bój się Skarbie. Przygotowałem małą niespodziankę.
Nathan zapalił lampy wbudowane w sufit na końcu pokoju, które dawały półświatło, dzięki któremu mogliśmy siebie widzieć, a także romantyczną atmosferę.
― Wyglądasz przepięknie.
― Co to jest? ― zapytała Ania czerwieniąc się trochę i wskazując na stół na środku salonu, ze świecami i jedzeniem.
― To właśnie ta niespodzianka. Chodź usiądziemy.
Nathan złapał dziewczynę za rękę, poprowadził do stolika i jak przystało na dżentelmena odsunął jej krzesło. Oboje zasiedli naprzeciwko siebie, wpatruj się sobie w oczy.
― Nathan jak to zrobiłeś? Jest cudownie.
― Miałem małe kłopoty, ale z pomocą Toma i Moniki wszystko się udało. ― puścił do niej oko i uśmiechnął się.
Ania odwzajemniła uśmiech, a po chwili jedli już przy blasku świec, rozmawiając ze sobą i żartując. Po jakiś dwóch godzinach chłopak wstał i włączył muzykę. Podszedł do Ani i poprosił do tańca. Milcząc tańczyli wtuleni w siebie.
― I jak wieczór? ― zapytał Nath.
Ania spojrzała na niego i pocałowała go delikatnie. Chłopak odsunął się na chwilę i zamruczał:
― Mam przez to rozumieć, że tak.
Uśmiechnął się tym swoim delikatnym, seksownym uśmiechem i złożył pocałunek na ustach dziewczyny. Z każdą kolejną chwilą ich pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. W końcu Nath podniósł Anię i nie przerywając pocałunku zaczął iść w stronę jej pokoju. W pewnym momencie przystanął na schodach i przerwał pocałunek. Znowu ogarnęło nim pożądanie, którego nie mógł zwalczyć, a nie chciał, żeby sytuacja z łazienki się powtórzyła. Spojrzał pytająco na Anię. Dziewczyna kiwnęła głową, a Nathan wpił się z powrotem w jej usta i pognał na górę. Po chwili byli już w pokoju dziewczyny. Stali przed sobą, obejmując się i pieszcząc. Ręce Ani powędrowały po klacie Natha, aż do ramion ściągając tym samym marynarkę z niego. Następna była koszulka, która po chwili leżała już na podłodze. Nathan zaczął całować Anię po szyi, rozpinając przy tym sukienkę dziewczyny, która opadła na ziemie. Chwilę później obok sukienki wylądowały spodnie Natha. Chłopak podniósł Anię i położył ją na łóżku. Całował każdy centymetr jej ciała, pozbywając się bielizny, jej oraz swojej. Podniósł głowę, spojrzał na Anię, a potem dotykając ręką rumieńców na policzkach zajrzał jej głęboko w oczy i powiedział:
― Jesteś piękna. Jesteś idealna. Kocham Cię.
Ania jeszcze bardziej się zaczerwieniła, na co Nathan uśmiechnął się seksownie i zaczął ją całować. Z każdą sekundą pragnęli siebie jeszcze bardziej, aż w końcu ich ciała się połączyły. Rozkosz, którą poczuli, nie mogły opisać żadne słowa. Ich ciała stały się jednością. Każdy ruch przyprawiał ich o nowe, wspaniałe doznania i bodźce, które sprawiały, że ich ciała drżały pod wpływem uniesienia. Delektując się sobą odpłynęli w objęciach w krainę snów.

_________________________________________
Nareszcie jest! Udało mi się! Znalazłam trochę czasu i napisałam!
Jakoś mi on nie szedł ;( ciągle brakowało mi weny ;(
Mam nadzieję, że Wam się spodoba :]
Rozdział dedykuję Kini*** , Kindze-XYZ i Kasi-Story of TheWanted jesteście WIELKIE! :*
Kocham Was wszystkie :*
Czekam na Wasze opinie i komentarze ;)
A oto Nathan ala "Jestem Wielki"

5 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba <333
    Czekam na kolejny ;D
    Życzę dużo weny ;***
    Heh Nathan "Jestem Wielki" <333 xd

    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  2. no bombowy rozdział
    jakoś nie szedł ale wyszedł xd
    zajebisty
    czekam na nexta
    mam nadzieję,że już niedługo
    a i dzięki za dedyk ;)
    a animacja bomba milion razy widziałam,jestem dumna z Natha xD
    też Cie kocham

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyczaiłam właśnie tego bloga i powiem Ci że fajnie piszesz :)
    Czekam na kolejne << ♥ >>
    Oraz zapraszam do siebie ;)http://thestoryofthewanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział ;** a animacja boska <333
    pisz szybko następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne :*
    Hehehe Nathan "Jestem Wielki" : )

    OdpowiedzUsuń