W niedziele miała przyjechać
Jessica. Do tego czasu w domu The Wanted wszystko wróciło do normy. Nathan i
Jay zapomnieli o całej sprawie i zachowywali się tak jakby, to się wcale nie
wydarzyło. Przed dzień przyjazdu Jess, chłopcy grali koncert, na który przyszły
także Ania, Monika, Michelle i Naresha. Właśnie zgasły światła i rozbrzmiała
muzyka. Reflektory zabłysły i oświetliły chłopaków, na co cała arena wypełniła
się wrzaskiem fanek. Gdy skończyli śpiewać „Invincible” Nathan wyszedł przed
chłopaków i zaczął mówić:
― Ten koncert dedykujemy… ―
zaczął wymieniać dziewczyny, które były w parku. ― A szczególnie Kini.
Nath podszedł na brzeg sceny,
zeskoczył z niego, a następnie podszedł do Kini, która była w sekcji dla VIPów
i przytulił ją. Wrócił zaraz na scenę i kontynuowali koncert. Dziewczyna nie
mogła uwierzyć w to co się stało. Nathan Sykes zszedł ze sceny i ją przytulił.
Tylko ją. Przez cały koncert nie mogła się uspokoić. Na sam koniec chłopcy
ukłonili się, podziękowali fankom za przyjście i zeszli ze sceny. Dziewczyny
udały się do garderoby zespołu i tam czekały na ich powrót.
― I jak było? ― zapytał Nath,
gdy weszli do garderoby.
― No nie wiem… Czuję się
zazdrosna… ― Ania udawała foch.
Nath zaśmiał się i podszedł do
niej składając na jej ustach namiętny pocałunek.
― Tak już lepiej. ― uśmiechnęła
się do niego.
Chłopaki poszli jeszcze na
chwilę do fanów, którzy mieli wejściówki na backstage. Gdy wrócili przebrali
się i wszyscy pojechali do domu.
― Śpisz? ― zapytała Ania leżąc
już w łóżku.
― Nie. ― Nath przewrócił się na
bok. ― Co się stało?
Ania milczała chwilę, przez co
Nath zaczął się denerwować. Od czasu powrotu z koncertu jedna myśl nie dawała
jej spokoju.
― Boję się… ― zaczęła Ania. ―
Nie rozmawialiśmy o tym… ale przecież ja niedługo będę musiała wrócić do
Polski… Nie chcę się z Tobą rozstawać…
Nathan spojrzał na nią. Nie
myślał w ogóle wcześniej o tym. To co Ania teraz powiedziała było dla niego
nierealne. Nie mógł się z nią rozstać, nie wytrzymałby tego. Zaczął się
zastanawiać jak to będzie. Może jest jakieś rozwiązanie.
― Nie bój się. Wszystko będzie
dobrze. Coś na to poradzimy, wymyślimy coś… ― zaczął Nath.
― Ale co? Ja dostałam się w
Polsce na studia. Muszę tam wrócić. Muszę studiować… ― Ania była załamana, ale
po chwili wpadła na pewien pomysł. ― Chyba, że złożyłabym jeszcze papiery
tutaj… Tylko nie wiem czy mnie przyjmą… Czy nie jest już za późno…
Nathan od razu się ożywił. Wstał
i poszedł po laptopa.
― Zaraz sprawdzimy, kiedy i w
jakich uczelniach mogłabyś złożyć papiery. Po co czekać…
Chłopak włączył komputer i
szybko znaleźli kilka uczelni, które zainteresowały Anię. Na szczęście
dokumenty można było składać jeszcze przez dwa tygodnie. Dziewczyna postanowiła
załatwić wszystko od razu. Nie chciała zwlekać. Wszystko było już postanowione.
Wysłała elektronicznie swoje zgłoszenie. Na szczęście na poczcie miała wszystko
co był jej potrzebne, bo wcześniej w ten sposób składała dokumenty do innych
uczelni. Nathan nawet nie zdążył wyłączyć laptopa, gdyż Ania zaczęła go
namiętnie całować. Chłopak objął ją w biodrach i przybliżył do siebie. Ich
oddechy przyśpieszyły. Ania popchnęła Natha na kanapę, bo łóżko było za daleko.
Dziewczyna usiadła na nim i powróciła do czułych pieszczot, całując i dotykając
jego torsu. Nath zaczął błądzić swoimi rękami po plecach i udach Ani. Chwilę
później pozbył się koszulki dziewczyny, pieszcząc jej nagie ciało. Chłopak
wstał trzymając dalej Anię i położył ją delikatnie na kanapie, zdejmując z niej
spodenki i całując jej brzuch. Gdy się podnosił spadł z bardzo wąskiej kanapy
na dywan. Ania zaśmiała się cicho i dołączyła do niego, mrucząc mu do ucha:
― Lepiej zostańmy tutaj… Tu też
jest bardzo miło…
Dziewczyna musnęła jego usta i
przygryzła mu lekko dolną wargę, a następnie pozbyła się jego dresów i
bokserek. Zdjęła swoja bieliznę, na co Nath patrzył z wielką przyjemnością i
lekkim uśmiechem na twarzy, a następnie usiadła na nim. Chłopak od razu zmienił
pozycję tak, że on był na górze i wszedł w nią zdecydowanym ruchem, na co Ania
jęknęła z rozkoszy. Dziewczyna oplotła nogami biodra Nathana, aby mógł bardziej
się zagłębić. Po chwili chłopak chwycił jej nogi i zarzucił sobie na ramiona
pochylając się do przodu i przyśpieszając ruch. Rozkoszowali się tą chwilą, gdy
Nathan usiadł i przyciągnął do siebie leżącą Anię, wślizgując się pomiędzy jej
uda i ponownie w nią wchodząc. Chłopak poruszał biodrami pochylając się i
całując brzuch Ani. Było to bardzo zmysłowe doznanie, którym oboje się
delektowali. W pewnej chwili Nathan podniósł Anię, wstał i zaniósł ją na łóżko,
będąc ciągle w niej. Położył ją na plecach i rozszerzył jej nogi, trzymając je
za kostki. Chłopak delektował się widokiem nagiego ciała Ani, z wyrazem
rozkoszy na twarzy. W tej pozycji przeżyli najwspanialsze chwile ich
połączenia.
Około 10:00 wszyscy (Tom,
Monika, Jay, Siva i Max) byli już w kuchni i jedli śniadanie. Tom był bardzo
zirytowany faktem, iż nie ma tam jeszcze Natha i Ani. Wiedział co mogą teraz
robić, albo co robili i jakoś nie mógł znieść myśli o tym. Czuł się za Anię
odpowiedzialny, jako jej przyszywany brat i czasami zapominał, że nie jest jej
prawdziwym bratem. Ale nie obchodziło go to, bo ważniejsze było dla niego, że
on się za niego uważał. Wparował na górę, pomimo próśb Moniki, by tego nie
robił, i wszedł do pokoju Natha. Ania i Nath spojrzeli zdezorientowani na Toma.
― No to, że ja wyraziłem zgodę,
żeby moja siostra z Tobą chodziła, to nie oznacza, że masz ją tu przetrzymywać
i zmuszać nie wiem do czego! Znaczy wiem ale nie chcę znać szczegółów. ― wydarł
się Tom.
Ania zaczęła się śmiać, a Nath
żeby wkurzyć jeszcze trochę Toma, zaczął całować Anię po szyi. Tom popatrzył na
niego groźnie.
― Wstawać! Po Jessice trzeba
jechać na dworzec. ― powiedział Tom podchodząc do Ani, odpychając od niej Natha
i wyciągając ją z łóżka.
― Ej no! ― zawołał Nath.
― Tom, kochanie, uspokój się już
dobrze. Zaraz zejdziemy, tylko się ubiorę. ― Ania przytuliła gotującego się
chłopaka.
― Ale macie 10 minut. Inaczej
wrócę tu i inaczej z Tobą pogadam. ― Tom wskazał na Natha.
Chłopak wyszedł, a Ania stanęła
przy szafie i wybrała sobie ubranie. Nathan podbiegł do niej i objął ją w
biodrach, odgarniając jej włosy i całując po szyi.
― Skarbie, bo spóźnimy się i
Jess będzie musiała czekać… ― Ania odwróciła się do chłopaka.
― A nich czeka sobie… I tak jej
tu nie chcę… ― Nath znów zaczął ją całować.
― Nathan! Jak tak możesz?!
― No co? Kocham ją, ale nie mam
głowy, żeby się nią teraz zajmować… A poza tym będziemy mieli jeszcze mniej
czasu dla siebie. A i tak mamy go nie za wiele… ― zaczął Nath, a następnie
dodał spoglądając podejrzliwie na Anię. ― A Tobie co tak zależy, żeby Jessica
tu przyjechała?
― Bardzo ją lubię i chcę z nią
spędzić trochę czasu. A poza tym mam swoje powody. ― Ania wystawiła mu język i
poszła do łazienki ogarnąć się.
Gdy wyszła razem z Nathem zeszli
na dół i przywitali się ze wszystkimi. Niestety nie mieli już czasu żeby zjeść,
bo musieli pojechać na dworzec. Po około 40 minutach byli już na miejscu. Na
szczęście Jessici jeszcze nie było, ale nie musieli też długo na nią czekać. Po
chwili wysiadła z autobusu i podbiegła do nich ściskając ich. Nath poszedł po
walizki siostry, a następnie udali się do samochodu.
― Ale się cieszę, ze już tu
jestem. ― zaczęła Jess w samochodzie.
― Ja też się cieszę. Będziemy
mogły się lepiej poznać. ― uśmiechnęła się do niej Ania.
― To gdzie dziś idziemy? ―
zapytała brata.
― Co? Ty na pewno nigdzie nie
pójdziesz. ― oznajmił stanowczo Nathan.
― Kochanie dlaczego tak mówisz?
Jess ma racje. Powinniśmy się dziś gdzieś wybrać wszyscy razem. ― Ania położyła
rękę na nodze Natha.
Chłopak spojrzał na nią, a Ania
uśmiechnęła się do niego przygryzając lekko wargę. Chłopak zapatrzył się na nią
i palnął:
― To nie sprawiedliwe. Nie
możesz tak robić.
― Ale jak? ― zapytała niewinnie
Ania, robiąc minę aniołka.
― No dobra. Wyjdziemy dziś. ―
powiedział zrezygnowany Nath wyciągając głowę i całując Anie.
― Jesteś wielka. Dziękuje. ―
krzyknęła Jessica.
Właśnie zajechali pod dom. Jess
i Ania weszły do środka, a Nath poszedł po walizki.
― Hej już jesteśmy. ― zawołała
Ania.
― W salonie. ― słychać było głos
Maxa.
Dziewczyny udały się w tamtą
stronę. Gdy weszły do salonu Jessica przywitała się ze wszystkimi, na końcu
niepewnie podeszła do Jaya i przytuliła go. Ku jej zaskoczeniu chłopak
pocałował ją w policzek. Dziewczyna zarumieniła się troszkę.
― Idziemy dziś do klubu.
―oznajmiła Ania.
Wszyscy się ożywili. I zaczęli
się ogarniać. Nath zaprowadził Jess do pokoju gościnnego, a Ania i Monika
pomogły jej się rozpakować i przygotować. O 19:00 wszyscy byli już zwarci i
gotowi. Jechali dwoma autami. Tom, Monika, Jess, Ania i Nath jednym, a Max,
Siva i Jay drugim. Ci drudzy mieli zajechać jeszcze po Michelle i Nareeshę i
dojechać do klubu. Gdy wszyscy dojechali zaczęła się impreza. Wszyscy poszli na
parkiet, zastała jedynie Jess i Jay. Ania widząc to, ze stali oni tak,
przeprosiła na chwilę Natha i podeszła do nich.
― Czemu nie zatańczycie razem? ―
zapytała retorycznie i wróciła do Natha.
Jay spojrzał na Jessice i
poprosił ją do tańca. Odtąd bawili się razem, z czego dziewczyna była bardzo
zadowolona. Mogła z nim porozmawiać i pożartować, jednym słowem zbliżyć się do
niego. Jay też wydawał się zadowolony jej towarzystwem. Ania myślała, ze
wszystko jest na dobrej drodze, gdy w pewnym momencie zobaczyła Jessice zalaną
łzami i wybiegającą do łazienki. Spojrzała w stronę, w którą wcześniej
dziewczyna spoglądała i ujrzała Jaya całującego się z jakąś laską. Na szczęście
Nath był w toalecie. Ania podbiegła do Jaya i złapała go za ramie, odciągając
go od jakieś wytapetowanej lafiryndy. Chłopak spojrzał na nią zaskoczony.
― Jay co Ty do jasnej cholery
wyrabiasz? ― Ania wydarła się na niego.
― Yyyy… ― Jay nie wiedział co ma
powiedzieć.
― Przez Ciebie Jessica się
rozpłakała… Bo zobaczyła co robisz… ― Ania powiedziała już za dużo.
Chłopak spojrzał na nią
zdziwiony.
― Ale jak to? ― zapytał.
― Bo ona Cię kocha kretynie
jeden! ― Ania nie wytrzymała i powiedziała mu prawdę.
― Że co?! ― Jay był w szoku, po
tym co usłyszał.
____________________________________
Po wielkich trudach i mękach w końcu napisałam rozdział... wena mnie opuściła ;(
Nie wiem jaki wyszedł, zostawiam to Wam do oceny.
Tak więc czekam na to co napiszecie na ten temat ;*
Rozdział dla:
Moniki ;* też Cie Kocham :** powinnaś dostać kopy ode mnie, że nic mi nie powiedziałaś o drugim opowiadaniu! Ale masz szczęście, że sama je znalazłam ;D
I mojej siostrzyczki kochanej, która molestuje mnie o kolejne rozdziały :* I Ciebie też Kocham Słońce Ty moje ;**
Mam nadzieję, że rozdział da się przeczytać ;)
I jeszcze jestem Wam bardzo wdzięczna za 3000 wejść! Jesteście niesamowite! Nie wiem jak Wy to robicie i że Wam się chce! Jesteście najlepsze:***** Dziękuje Wam, że jesteście i mnie wspieracie:******
jak zwykle cudowny ! ;**
OdpowiedzUsuńczekam na next dawaj go szybko !! ;D
kocham cie <33
przepraszam, że nie dodawałam ci ostatnio komentarzy, ale miałam mało czasu i ciężkie dni, a także kilka spraw, które mnie przybiły.. ;c rozdział jak zwykle piękny, nie widzę tu braku weny! :D kocham ;*
OdpowiedzUsuńno co ja ci moge powiedzieć?
OdpowiedzUsuńno co?
no jedyne co ja mogę zeznać w tej sprawie to że to jest zajebiste i świetne jak zwykle
jak to wena opuściła?
to znaczy że trzeba będzie długo na nexta czekać?
mam nadzieję,że masz wene na czarną godzinę xd