Anię zamurowało. Nie wiedziała
co ma zrobić i co powiedzieć. Przecież to był jej przyjaciel, przyjaciel Natha.
Stali tak w ciszy patrząc na siebie. W końcu Ania odezwała się niepewnie:
― Jay… Ja Cię bardzo lubię… ale
jako przyjaciela… ― spojrzała smutno na niego i dodała jeszcze. ― Kocham
Nathana.
Chłopak spuścił głowę. Wiedział,
że Ania to powie. Ale musiał jej to wyznać.
― Przepraszam, ale nie mogę
odwzajemnić Twojego uczucia…
― Chciałem tylko abyś wiedziała…
― Jay spojrzał jej w oczy.
― Ja już lepiej pójdę… ― Ania
odwróciła wzrok i wyszła.
Dziewczyna wróciła do pokoju i
zamknęła drzwi. Siadła na łóżku i zobaczyła, że Nathan zasnął.
― Nathan… ― Ania szturchnęła go
w ramie.
Chłopak odwrócił głowę w jej
stronę.
― Co tak długo? ― zapytał
śpiącym głosem.
― Nathan… Ja muszę Ci coś
powiedzieć… ― oznajmiła niepewnie Ania.
Chłopak podniósł się i usiadł.
Ania musiała mu to powiedzieć, nie mogła tego przed nim ukrywać. To jest zbyt
ważne…
― Jak byłam na dole to spotkałam
Jaya w kuchni… ― zaczęła niepewnie, niewiedzą jak Nath zareaguje. ― On…
― Co on…? ― Nathan zaczął się
denerwować.
― On powiedział… on powiedział,
że mnie kocha… ― wykrztusiła z siebie w końcu.
― Co?! ― Nathan wyskoczył
wściekły z łóżka.
― Nathan uspokój się… Proszę
Cię… Ja mu powiedziałam, że nie mogę tego odwzajemnić… Że Kocham Ciebie…
Ania próbowała uspokoić
chłopaka, który chciał iść do Jaya i mu coś zrobić. Dziewczyna przytuliła
Natha, który zaczął powoli się uspokajać. Usiadł na łóżku i zakrył twarz
dłońmi. Ania kucnęła przed nim i odsłoniła mu twarz.
― Nie przejmuj się nim… Ja Kocham Ciebie. Chcę
być z Tobą. Chcę tylko Ciebie.
Nathan popatrzył jej w oczy.
Dostrzegł w nich jedynie miłość. Ania zaczęła go namiętnie całować. Oderwała
się na chwilę od niego i spojrzała na chłopaka, a następnie popchnęła go na
łóżko. Usiadła na nim i powróciła do całowania. Nathan wędrował dłońmi po ciele
Ani, zdejmując z niej koszulkę. Chłopak przewrócił ją i położył tak, że to
teraz on był na górze. Zaczął pieścić jej nagie ciało, zdejmując z niej resztę
ubrań. Wzbierało w nim podniecenie, które wywoływała u niego Ania. Nie miał
pojęcia jakim cudem, ta dziewczyna działała tak na niego. Nigdy wcześniej nie
pragnął bardziej żadnej dziewczyny. A z każdym dniem i chwilą jego pożądanie
rosło. Ania sprawiała za każdym razem, że nie był to tylko seks, że było to coś
więcej. Czuli się jednością, było to coś magicznego. Nie mógł tego wyjaśnić,
nie wiedział jak, ale sprawiało mu to jeszcze większą przyjemność i satysfakcję.
Jej dotyk, zapach, smak, pocałunki i pieszczoty, którymi go zasypywała,
czułość, zaufanie i miłość, którymi go obdarzyła, sprawiały, że wiedział, że
należy tylko i wyłącznie do niego. Mógł się w tym zatracić.
Rano Ania usłyszała pukanie do
drzwi. Założyła szybko na siebie koszulkę Natha, która leżała najbliżej i
poszła otworzyć drzwi.
― Hej, nie przeszkadzam? ―
zapytała Monika.
― Nie chodź. Nathan śpi jeszcze.
― Ania wpuściła przyjaciółkę.
Obie usiadły na kanapie i
zaczęły rozmawiać.
― Przyszłam, bo chyba trzeba
zrobić dla tych głodomorów śniadanie… ― zaśmiała się Monika.
― No raczej… To ubiorę się i
pójdziemy coś zrobić. ― Ania wstała i podeszła do szafy.
― Co jest? ― zapytał Nathan
otwierając oczy.
― Monika przyszła. Idziemy robić
śniadanie. ― oznajmiła dziewczyna.
Nathan dopiero teraz zobaczył
Monikę.
― Hej. ― przywitał się,
sprawdzając czy jest przykryty kołdrą.
― Cześć. ― uśmiechnęła się
Monika.
Ania wzięła t-shirt i spodenki,
podeszła do Natha, pocałowała go i wyszła z Moniką. Dziewczyna zaszła jeszcze
do łazienki i przebrała się. Następnie zeszły na dół do kuchni i zaczęły robić kanapki, bo nic innego nie
było. Chwilę później zszedł do nich Nathan i zaczął podjadać zrobione przez
dziewczyny kanapki.
― Ej… zostaw to… ― Ania podeszła
do Natha i zabrała mu nadgryzioną kanapkę.
Chłopak złapał ją w tali i
próbował odzyskać kanapkę. W tym czasie do kuchni weszli Tom i Jay. Ten
pierwszy odebrał Ani kanapkę i za jednym zamachem włożył ją do buzi.
― To było moje… ― żalił się Nath
śmiejąc się.
Chłopak spojrzał w stronę drzwi
i stracił dobry humor. Spojrzał groźnie na Jaya i zacisnął pięści.
― Nathan… ― zaczęła Ania.
― Ej co się dzieje? ― zapytał
Tom.
― Zapytaj jego… ― Nathan wskazał
głową Jaya, a następnie wyszedł z kuchni trącając go barkiem.
Ania pobiegła za Nathem do
salonu. Tom i Monika nie wiedzieli o co chodzi.
― Co mu się stało? ― chłopak
zwrócił się do Jaya.
― Wczoraj w nocy jak zszedłem na
dół to trafiłem na Anię… i powiedziałem jej… że ją kocham… Najwidoczniej mu
powiedziała, czemu się nie dziwię. Jest uczciwa, dlatego mi się podoba… ― Jay
nie robił sobie nic z tego.
― Że co zrobiłeś?! ― wydarł się
Tom. ― Przecież to jest dziewczyna Natha!
― No i co z tego? Nic na to nie
poradzę. ― Jay tylko wzruszył ramionami. ― Ale ja nie mam zamiaru nic z tym
robić. Nie będę się w nich wtrącał. Poczekam. I tak się w końcu znudzi, jak
zawsze…
W tym momencie do kuchni
wparował Nathan i przywalił Jayowi, tak że chłopak poleciał na blat stołu. Nath
chciał jeszcze raz walnąć Jaya, ale powstrzymała go Ania, która przybiegła
zaraz na nim. Tom złapał Natha, żeby nie zrobił nic głupiego.
― Nie warto. Uspokój się.
Słyszałeś, że nic nie będzie robił. ― uspokajał go Tom.
Do kuchni zeszła już reszta,
zastanawiając się co się stało.
― Nathan musimy porozmawiać… ―
Ania pociągnęła go za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju. ― Nie możesz się
tak zachowywać. ― powiedziała, gdy byli już na miejscu.
― Nie wytrzymałem… jak on zaczął
tak gadać. On nigdy się nie doczeka… nigdy Cię nie zostawię… Kocham Cię.
Dlatego tak mnie to wkurza… Nie chcę, żeby on o Tobie tak myślał… Jak pomyślę,
co on sobie tam wyobraża i co robi myśląc o Tobie… ― Nathan wstał wściekły
uświadamiając sobie co Jay może robić myśląc o Ani (jeśli wiecie co mam na
myśli). ― Po prostu zaraz mnie szlak trafi…
Chłopak wszedł z pokoju i zbiegł
na dół. Wszyscy byli w salonie i siedzieli w milczeniu. Nathan zaczął iść w
stronę Jaya, ale Tom go przytrzymał, nie pozwalając mu się zbliżyć do chłopaka.
― Nigdy jej nie dostaniesz…
Nigdy jej nie będziesz miał… Rozumiesz?! Nie zostawię jej, więc nie masz nawet
co marzyc o niej! Urwę Ci łeb jak się do niej zbliżysz! ― Nath zaczął się
wydzierać, próbując się wyswobodzić z rąk Toma i Maxa, który mu pomagał, bo nie
mógł sam utrzymać chłopaka.
Ania stojąca do tej pory z tyłu,
wybiegła z domu i trzasnęła drzwiami. Nath odwrócił się i zobaczył, że nie ma
Ani. Wyrwał się chłopakom i pobiegł za nią. Złapał ją przy sąsiednim domu i
zatrzymał.
― Przepraszam Cię… ― przytulił
ją.
― Nie wytrzymam czegoś takiego. Ja
Ci o tym powiedziałam, bo nie chcę mieć przed Tobą tajemnic i ukrywać coś
takiego… a nie żebyś się tak zachowywał…
― Wiem… i dziękuję Ci za to. I
przepraszam, że się tak zachowuję. Postaram się opanować. A teraz chodź, wróćmy
do domu.
Nathan złapał Anię za rękę i
poprowadził w stronę domu. W tym czasie w salonie Max się wkurzył.
― O co Młodemu chodziło? ―
wydarł się. ― Nic nie rozumiem! Może ktoś raczy nas oświecić?
Tom wyjaśnił wszystkim o co
poszło, a Max podszedł tylko do Jaya i pacnął go w łeb. Drzwi od domu się
otworzyły, przez które wszedł Nath z Anią. Przeszli koło salonu, nie
zatrzymując się i poszli na górę. Nath chciał być sam z Anią. Położyli się na
łóżku w pokoju dziewczyny i zaczęli oglądać film wtuleni się w siebie.
― Jay co Ty sobie myślałeś? ―
zapytała Michelle.
― Nie chcę o tym gadać już. ―
uciął krótko Jay.
― Ej a tak w ogóle to, gdzie
jest Grzesiek i Natalia? ― zapytała Monika.
Wszyscy zaczęli się rozglądać.
Nikt wcześniej nie zauważył tego, że ich nie było.
― Patrzcie, tam jest jakaś karteczka.
Tom poszedł po nią i wręczył
Monice, bo była napisana po polsku i nie wiedział co na niej jest. Dziewczyna
spojrzała na karteczkę i przetłumaczyła wszystkim:
„Sory, że się nie pożegnaliśmy, ale nie mieliśmy czasu. Rano do Natalii
zadzwonili w sprawie tego stażu i dostała się. Musieliśmy szybko tam pojechać i
załatwić resztę spraw. Nie chcieliśmy Was budzić. Może niedługo znów się
spotkamy ;)
Grzesiek”
Wszyscy popatrzyli po sobie.
― To może my już pojedziemy. Tak
będzie lepiej. ― stwierdziła Michelle.
― Ja zostanę. Zobaczę co z
Nathem i później wrócę. ― powiedział Tom.
Max przytaknął i wyszedł z
Michelle, a reszta za nimi. Tom z Moniką poszli na górę i niepewnie zapukali do
pokoju Ani. Nic nie usłyszeli. Słychać było jedynie telewizor. Monika popchnęła
delikatnie drzwi i weszła do środka.
― Wszyscy już pojechali. ―
powiedział Tom wchodząc za Moniką. ― I jak ochłonąłeś już? ― Nath spojrzał
groźnie na Toma, na co chłopak tylko się uśmiechnął.
W poniedziałek chłopaki lecieli
na trzy dni do Irlandii, gdzie mieli dać koncert i udzielić wywiadu. Siva był
tym oczywiście zachwycony, reszta też, ale nikt nie chciał rozstawać się ze
swoimi dziewczynami. Tom i Nathan dzwonili oczywiście do dziewczyn, gdy tylko
mieli wolną chwilę, ale to nie było to samo. Te trzy dni ciągnęły się dla nich
niemiłosiernie. W tym czasie, żeby czas szybciej leciał Monika i Ania spotykały
się z Michelle i Nareeshą, które też zostały same. Dzięki nim nie nudziły się.
W czwartek rano chłopcy mieli wrócić. Ania i Monika nie mogły się już doczekać.
Gdy nadszedł upragniony czwartek, dziewczyny wstały wcześnie rano i zaczęły się
przygotowywać na powrót chłopców. Około 10:00 Ania włączyła laptopa żeby
sprawdzić pocztę. Siedziała u siebie w pokoju, tyłem do drzwi. Skrzynka była
zapchana, ale w większości przypadków były to reklamy. Dziewczyna miała już
wyłączać komputer, gdy dostała wiadomość od nieznajomego.
Ania włączyła ją i jej oczom
ukazało się zdjęcie Nathana całującego jakąś dziewczynę na lotnisku, wśród
tłumu innych dziewczyn…
_______________________________________
Proszę ja Was bardzo ;)
Te moje wypociny to coraz bardziej bezsensowne się stają...
Mój poroniony umysł podsuwa mi takie pomysły, że nie wiem jak ja później z tego wybrnę...
Moja Kochana Siostrzyczka stwierdziła, że będzie się działo gorzej niż w telenoweli brazylijskiej... heh
No ja mam nadzieję, ze tak źle to nie będzie i spodoba się choć troszkę Wam ;)
Czekam na Wasze opinię i komentarze, które dodają mi weny :***
Kocham WAS:***
Uuu.... Jak słodko ;)*
Cieszę się, że jednak są ze sobą ;)
Rozdział mega super! Masz wielki talent do pisania opowiadań :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na next!
Pozdrawiam Cię kochana! :)
nie pierdol bo w ciąże zajedziesz ! ;p
OdpowiedzUsuńjeszcze raz usłyszę o rzekomym braku talentu do pisania to .... przestane pisać blog ! ale groźba xd
super i czekam na next ! ;**
dużo weny <33
rozdział jest wspaniały, nic dodać, nic ująć ;* :D
OdpowiedzUsuńCudeńko! ;*
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest taki ekscytujący!
Nie ma słów by opisać jakie to świetne.!;d
Więc powiem krór\tko...
Pisz szybko nexta.! ;*
to to jest mega cudne
OdpowiedzUsuńaż mi mowę odebrało (to wgl możliwe xd? )
nic dodać
nic ująć
pisz szybko nexta
<33333
Zajebiste :**
OdpowiedzUsuńPisz szybciuteńko następny bo się nie mogę doczekać <33