czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział 28

Anię zamurowało. Nie wiedziała co ma zrobić i co powiedzieć. Przecież to był jej przyjaciel, przyjaciel Natha. Stali tak w ciszy patrząc na siebie. W końcu Ania odezwała się niepewnie:
― Jay… Ja Cię bardzo lubię… ale jako przyjaciela… ― spojrzała smutno na niego i dodała jeszcze. ― Kocham Nathana.
Chłopak spuścił głowę. Wiedział, że Ania to powie. Ale musiał jej to wyznać.
― Przepraszam, ale nie mogę odwzajemnić Twojego uczucia…
― Chciałem tylko abyś wiedziała… ― Jay spojrzał jej w oczy.
― Ja już lepiej pójdę… ― Ania odwróciła wzrok i wyszła.
Dziewczyna wróciła do pokoju i zamknęła drzwi. Siadła na łóżku i zobaczyła, że Nathan zasnął.
― Nathan… ― Ania szturchnęła go w ramie.
Chłopak odwrócił głowę w jej stronę.
― Co tak długo? ― zapytał śpiącym głosem.
― Nathan… Ja muszę Ci coś powiedzieć… ― oznajmiła niepewnie Ania.
Chłopak podniósł się i usiadł. Ania musiała mu to powiedzieć, nie mogła tego przed nim ukrywać. To jest zbyt ważne…
― Jak byłam na dole to spotkałam Jaya w kuchni… ― zaczęła niepewnie, niewiedzą jak Nath zareaguje. ― On…
― Co on…? ― Nathan zaczął się denerwować.
― On powiedział… on powiedział, że mnie kocha… ― wykrztusiła z siebie w końcu.
― Co?! ― Nathan wyskoczył wściekły z łóżka.
― Nathan uspokój się… Proszę Cię… Ja mu powiedziałam, że nie mogę tego odwzajemnić… Że Kocham Ciebie…
Ania próbowała uspokoić chłopaka, który chciał iść do Jaya i mu coś zrobić. Dziewczyna przytuliła Natha, który zaczął powoli się uspokajać. Usiadł na łóżku i zakrył twarz dłońmi. Ania kucnęła przed nim i odsłoniła mu twarz.
 ― Nie przejmuj się nim… Ja Kocham Ciebie. Chcę być z Tobą. Chcę tylko Ciebie.
Nathan popatrzył jej w oczy. Dostrzegł w nich jedynie miłość. Ania zaczęła go namiętnie całować. Oderwała się na chwilę od niego i spojrzała na chłopaka, a następnie popchnęła go na łóżko. Usiadła na nim i powróciła do całowania. Nathan wędrował dłońmi po ciele Ani, zdejmując z niej koszulkę. Chłopak przewrócił ją i położył tak, że to teraz on był na górze. Zaczął pieścić jej nagie ciało, zdejmując z niej resztę ubrań. Wzbierało w nim podniecenie, które wywoływała u niego Ania. Nie miał pojęcia jakim cudem, ta dziewczyna działała tak na niego. Nigdy wcześniej nie pragnął bardziej żadnej dziewczyny. A z każdym dniem i chwilą jego pożądanie rosło. Ania sprawiała za każdym razem, że nie był to tylko seks, że było to coś więcej. Czuli się jednością, było to coś magicznego. Nie mógł tego wyjaśnić, nie wiedział jak, ale sprawiało mu to jeszcze większą przyjemność i satysfakcję. Jej dotyk, zapach, smak, pocałunki i pieszczoty, którymi go zasypywała, czułość, zaufanie i miłość, którymi go obdarzyła, sprawiały, że wiedział, że należy tylko i wyłącznie do niego. Mógł się w tym zatracić.
Rano Ania usłyszała pukanie do drzwi. Założyła szybko na siebie koszulkę Natha, która leżała najbliżej i poszła otworzyć drzwi.
― Hej, nie przeszkadzam? ― zapytała Monika.
― Nie chodź. Nathan śpi jeszcze. ― Ania wpuściła przyjaciółkę.
Obie usiadły na kanapie i zaczęły rozmawiać.
― Przyszłam, bo chyba trzeba zrobić dla tych głodomorów śniadanie… ― zaśmiała się Monika.
― No raczej… To ubiorę się i pójdziemy coś zrobić. ― Ania wstała i podeszła do szafy.
― Co jest? ― zapytał Nathan otwierając oczy.
― Monika przyszła. Idziemy robić śniadanie. ― oznajmiła dziewczyna.
Nathan dopiero teraz zobaczył Monikę.
― Hej. ― przywitał się, sprawdzając czy jest przykryty kołdrą.
― Cześć. ― uśmiechnęła się Monika.
Ania wzięła t-shirt i spodenki, podeszła do Natha, pocałowała go i wyszła z Moniką. Dziewczyna zaszła jeszcze do łazienki i przebrała się. Następnie zeszły na dół do kuchni i  zaczęły robić kanapki, bo nic innego nie było. Chwilę później zszedł do nich Nathan i zaczął podjadać zrobione przez dziewczyny kanapki.
― Ej… zostaw to… ― Ania podeszła do Natha i zabrała mu nadgryzioną kanapkę.
Chłopak złapał ją w tali i próbował odzyskać kanapkę. W tym czasie do kuchni weszli Tom i Jay. Ten pierwszy odebrał Ani kanapkę i za jednym zamachem włożył ją do buzi.
― To było moje… ― żalił się Nath śmiejąc się.
Chłopak spojrzał w stronę drzwi i stracił dobry humor. Spojrzał groźnie na Jaya i zacisnął pięści.
― Nathan… ― zaczęła Ania.
― Ej co się dzieje? ― zapytał Tom.
― Zapytaj jego… ― Nathan wskazał głową Jaya, a następnie wyszedł z kuchni trącając go barkiem.
Ania pobiegła za Nathem do salonu. Tom i Monika nie wiedzieli o co chodzi.
― Co mu się stało? ― chłopak zwrócił się do Jaya.
― Wczoraj w nocy jak zszedłem na dół to trafiłem na Anię… i powiedziałem jej… że ją kocham… Najwidoczniej mu powiedziała, czemu się nie dziwię. Jest uczciwa, dlatego mi się podoba… ― Jay nie robił sobie nic z tego.
― Że co zrobiłeś?! ― wydarł się Tom. ― Przecież to jest dziewczyna Natha!
― No i co z tego? Nic na to nie poradzę. ― Jay tylko wzruszył ramionami. ― Ale ja nie mam zamiaru nic z tym robić. Nie będę się w nich wtrącał. Poczekam. I tak się w końcu znudzi, jak zawsze…
W tym momencie do kuchni wparował Nathan i przywalił Jayowi, tak że chłopak poleciał na blat stołu. Nath chciał jeszcze raz walnąć Jaya, ale powstrzymała go Ania, która przybiegła zaraz na nim. Tom złapał Natha, żeby nie zrobił nic głupiego.
― Nie warto. Uspokój się. Słyszałeś, że nic nie będzie robił. ― uspokajał go Tom.
Do kuchni zeszła już reszta, zastanawiając się co się stało.
― Nathan musimy porozmawiać… ― Ania pociągnęła go za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju. ― Nie możesz się tak zachowywać. ― powiedziała, gdy byli już na miejscu.
― Nie wytrzymałem… jak on zaczął tak gadać. On nigdy się nie doczeka… nigdy Cię nie zostawię… Kocham Cię. Dlatego tak mnie to wkurza… Nie chcę, żeby on o Tobie tak myślał… Jak pomyślę, co on sobie tam wyobraża i co robi myśląc o Tobie… ― Nathan wstał wściekły uświadamiając sobie co Jay może robić myśląc o Ani (jeśli wiecie co mam na myśli). ― Po prostu zaraz mnie szlak trafi…
Chłopak wszedł z pokoju i zbiegł na dół. Wszyscy byli w salonie i siedzieli w milczeniu. Nathan zaczął iść w stronę Jaya, ale Tom go przytrzymał, nie pozwalając mu się zbliżyć do chłopaka.
― Nigdy jej nie dostaniesz… Nigdy jej nie będziesz miał… Rozumiesz?! Nie zostawię jej, więc nie masz nawet co marzyc o niej! Urwę Ci łeb jak się do niej zbliżysz! ― Nath zaczął się wydzierać, próbując się wyswobodzić z rąk Toma i Maxa, który mu pomagał, bo nie mógł sam utrzymać chłopaka.
Ania stojąca do tej pory z tyłu, wybiegła z domu i trzasnęła drzwiami. Nath odwrócił się i zobaczył, że nie ma Ani. Wyrwał się chłopakom i pobiegł za nią. Złapał ją przy sąsiednim domu i zatrzymał.
― Przepraszam Cię… ― przytulił ją.
― Nie wytrzymam czegoś takiego. Ja Ci o tym powiedziałam, bo nie chcę mieć przed Tobą tajemnic i ukrywać coś takiego… a nie żebyś się tak zachowywał…
― Wiem… i dziękuję Ci za to. I przepraszam, że się tak zachowuję. Postaram się opanować. A teraz chodź, wróćmy do domu.
Nathan złapał Anię za rękę i poprowadził w stronę domu. W tym czasie w salonie Max się wkurzył.
― O co Młodemu chodziło? ― wydarł się. ― Nic nie rozumiem! Może ktoś raczy nas oświecić?
Tom wyjaśnił wszystkim o co poszło, a Max podszedł tylko do Jaya i pacnął go w łeb. Drzwi od domu się otworzyły, przez które wszedł Nath z Anią. Przeszli koło salonu, nie zatrzymując się i poszli na górę. Nath chciał być sam z Anią. Położyli się na łóżku w pokoju dziewczyny i zaczęli oglądać film wtuleni się w siebie.
― Jay co Ty sobie myślałeś? ― zapytała Michelle.
― Nie chcę o tym gadać już. ― uciął krótko Jay.
― Ej a tak w ogóle to, gdzie jest Grzesiek i Natalia? ― zapytała Monika.
Wszyscy zaczęli się rozglądać. Nikt wcześniej nie zauważył tego, że ich nie było.
― Patrzcie, tam jest jakaś karteczka.
Tom poszedł po nią i wręczył Monice, bo była napisana po polsku i nie wiedział co na niej jest. Dziewczyna spojrzała na karteczkę i przetłumaczyła wszystkim:

„Sory, że się nie pożegnaliśmy, ale nie mieliśmy czasu. Rano do Natalii zadzwonili w sprawie tego stażu i dostała się. Musieliśmy szybko tam pojechać i załatwić resztę spraw. Nie chcieliśmy Was budzić. Może niedługo znów się spotkamy ;)
Grzesiek”

Wszyscy popatrzyli po sobie.
― To może my już pojedziemy. Tak będzie lepiej. ― stwierdziła Michelle.
― Ja zostanę. Zobaczę co z Nathem i później wrócę. ― powiedział Tom.
Max przytaknął i wyszedł z Michelle, a reszta za nimi. Tom z Moniką poszli na górę i niepewnie zapukali do pokoju Ani. Nic nie usłyszeli. Słychać było jedynie telewizor. Monika popchnęła delikatnie drzwi i weszła do środka.
― Wszyscy już pojechali. ― powiedział Tom wchodząc za Moniką. ― I jak ochłonąłeś już? ― Nath spojrzał groźnie na Toma, na co chłopak tylko się uśmiechnął.
W poniedziałek chłopaki lecieli na trzy dni do Irlandii, gdzie mieli dać koncert i udzielić wywiadu. Siva był tym oczywiście zachwycony, reszta też, ale nikt nie chciał rozstawać się ze swoimi dziewczynami. Tom i Nathan dzwonili oczywiście do dziewczyn, gdy tylko mieli wolną chwilę, ale to nie było to samo. Te trzy dni ciągnęły się dla nich niemiłosiernie. W tym czasie, żeby czas szybciej leciał Monika i Ania spotykały się z Michelle i Nareeshą, które też zostały same. Dzięki nim nie nudziły się. W czwartek rano chłopcy mieli wrócić. Ania i Monika nie mogły się już doczekać. Gdy nadszedł upragniony czwartek, dziewczyny wstały wcześnie rano i zaczęły się przygotowywać na powrót chłopców. Około 10:00 Ania włączyła laptopa żeby sprawdzić pocztę. Siedziała u siebie w pokoju, tyłem do drzwi. Skrzynka była zapchana, ale w większości przypadków były to reklamy. Dziewczyna miała już wyłączać komputer, gdy dostała wiadomość od nieznajomego.
Ania włączyła ją i jej oczom ukazało się zdjęcie Nathana całującego jakąś dziewczynę na lotnisku, wśród tłumu innych dziewczyn…

_______________________________________
Proszę ja Was bardzo ;)
Te moje wypociny to coraz bardziej bezsensowne się stają... 
Mój poroniony umysł podsuwa mi takie pomysły, że nie wiem jak ja później z tego wybrnę...
Moja Kochana Siostrzyczka stwierdziła, że będzie się działo gorzej niż w telenoweli brazylijskiej... heh
No ja mam nadzieję, ze tak źle to nie będzie i spodoba się choć troszkę Wam ;)
Czekam na Wasze  opinię i komentarze, które dodają mi weny :***
Kocham WAS:***

Uuu.... Jak słodko ;)*
Cieszę się, że jednak są ze sobą ;)

6 komentarzy:

  1. Rozdział mega super! Masz wielki talent do pisania opowiadań :)
    Z niecierpliwością czekam na next!
    Pozdrawiam Cię kochana! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie pierdol bo w ciąże zajedziesz ! ;p
    jeszcze raz usłyszę o rzekomym braku talentu do pisania to .... przestane pisać blog ! ale groźba xd
    super i czekam na next ! ;**
    dużo weny <33

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział jest wspaniały, nic dodać, nic ująć ;* :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudeńko! ;*
    Ten rozdział jest taki ekscytujący!
    Nie ma słów by opisać jakie to świetne.!;d
    Więc powiem krór\tko...
    Pisz szybko nexta.! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. to to jest mega cudne
    aż mi mowę odebrało (to wgl możliwe xd? )
    nic dodać
    nic ująć
    pisz szybko nexta
    <33333

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiste :**
    Pisz szybciuteńko następny bo się nie mogę doczekać <33

    OdpowiedzUsuń