środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 33

― Co?! ― krzyknęli oboje Ania i Tom.
― Bardzo nam przykro… Robiliśmy co w naszej mocy… ― powiedział lekarz.
― Co?! ― powtórzył Tom, a następnie dodał. ― Jakie dziecko?
Lekarz spojrzał zdezorientowany na Toma, a następnie na Anię i Natha.
― Pani Szałkowska była w ciąży. To był dopiero 3 tydzień… ― wyjaśnił lekarz. ― Nie wiedzieli Państwo?
Tom spojrzał na Anię, ale ona była w równym stopniu zaskoczona tą wiadomością co on. Dziewczyna zauważyła, że przyjaciel patrzy na nią zszokowany.
― Ja nic o tym nie wiedziałam. Monika nic mi o tym nie powiedziała… Na pewno sama jeszcze nie wiedziała, bo przyszłaby z tym do mnie… ― powiedziała Ania.
Tom stał bezradny, nie mogąc wydobyć z siebie słowa. Monika była w ciąży! To było jego dziecko! Jego dziecko… Owoc ich miłości… Malutka kruszyna, która była częścią jego, częścią Moniki… Niewinna istotka, którą jego ukochana nosiła pod serem…  A teraz? A teraz jej nie ma… Nie mieli nawet okazji nacieszyć się tą wiadomością… Nie mieli szansy poznać tego maleństwa… Ona zabrała im to! Tom padł na kolana, a z jego oczu popłynęły łzy. W tym momencie nienawidził Kelsey z całych sił. Ania podbiegła do niego i przytuliła go. Chłopak nawet na to nie zareagował. Zbierał się w nim gniew. Furia jaką zaczął czuć była nie do opisania. Chciał aby Kelsey zapłaciła za to co zrobiła. Tak bardzo chciał sprawić jej ból. Taki sam ból jaki czuł w tej chwili on sam. Chłopak podniósł się i miał wyjść, ale w tym momencie wyprowadzili Monikę z sali operacyjnej. Wieźli ją do jakieś innej sali. Tom od razu podbiegł do niej i chwycił ją za rękę i razem z lekarzem zawieźli ją do sali pooperacyjnej. Gdy byli już tam, przytulił Monikę i zaczął do niej mówić, że ją Kocha, choć była nieprzytomna. Zaraz za nimi do sali weszła Ania i Nath. Dziewczyna złapała przyjaciółkę za rękę i usiadła na krzesełku przy łóżku.
Właśnie zadzwonił telefon. Ania odebrała go. Był to policjant, który dziś z nią rozmawiał. Poinformował ją, że zatrzymali Kelsey i jest ona teraz w areszcie. Dziewczyna podziękowała za informacje i rozłączyła się. Powiedziała chłopakom o tym, co przekazał jej policjant. Tom raptownie zerwał się z miejsca i wychodząc oznajmił:
― Muszę się z nią zobaczyć!
Nath próbował go zatrzymać i przekonać, ze to nienajlepszy pomysł, ale nic nie trafiało do Toma. Chłopak pojechał na komisariat i domagał się widzenia z Kelsey. Gdy wszedł do sali przesłuchań, dziewczyna siedziała za stolikiem i wpatrywała się w drzwi. Widząc wściekłego Toma przestraszyła się.
― Wiesz co Ty kurwa zrobiłaś?! ― wydarł się na nią.
― Należało jej się! ― warknęła dziewczyna. ― To przez nią i tą jej głupią siostrzyczkę się rozstaliśmy!
― Co Ty pieprzysz za głupoty?! ― Tom nie mógł tego wytrzymać. ― Wiesz co Ty zrobiłaś?! ― zapytał ją jeszcze raz.
Dziewczyna spojrzała na niego tępo.
― Ona BYŁA w ciąży! ― wydarł się na nią.
― Że co?! ― Kelsey doznała szoku.
― BYŁA! Bo przez Ciebie straciła dziecko! Moje dziecko! Nigdy Ci tego nie wybaczę! Rozumiesz? Nigdy!
Kelsey nie mogła się odezwać. Ona była z nim w ciąży! Ta suka zaszła z nim w ciążę! Tylko o tym myślała. Nie mogła w to uwierzyć. Nie obchodziło ją, że Monika straciła dziecko.
― Tom… ― Kelsey chciała jakoś wybrnąć z tego.
― Nie dotykaj mnie! ― chłopak odsunął się od niej, gdy chciała go chwycić za rękę. ― Dla mnie już nie istniejesz!
Tom odwrócił się i wyszedł trzaskając drzwiami. Poszedł do samochodu i wsiadł za kierownicę, ale nie ruszył. Oparł się jedynie o nią, a po jego policzkach znów popłynęły łzy. Zaczął się obwiniać za to wszystko. To przez niego tak się stało, pomyślał. Gdyby wiedział o ciąży nie pozwoliłby Monice wychodzić wtedy po rzeczy do samochodu, sam by po nie poszedł. Troszczyłby się o nią i dziecko. Ale nie wiedział o ciąży i Monika najprawdopodobniej też. A teraz, gdy już wie, jest za późno. Wcześniej nie chciał mieć dzieci. Przynajmniej nie teraz, nie w tym wieku. Ale gdy dowiedział się, że owo maleństwo istniało i, że je stracił czuł pustkę w sobie. Czuł się tak jakby część jego odeszła gdzieś, razem z tym dzieckiem. Tom wyprostował się i odpalił silnik. Musiał wracać do szpitala, do Moniki. Musiał być teraz z nią.
W tym czasie Ania i Nath czuwali przy Monice. W pewnym momencie dziewczyna ocknęła się. Ania szybko stanęła nad nią i zaczęła pytać jak się czuje i czy czegoś nie potrzebuje.
― Co się stało? ― zapytała Monika.
― Nie pamiętasz? ― Ania spojrzała na przyjaciółkę. ― Samochód Cię potrącił…
― A gdzie Tom? ― dziewczyna zadała inne pytanie.
Ania i Nath wymienili spojrzenia.
― Tom pojechał zobaczyć się z Kelsey… ― powiedział cicho Nath.
― Co? Ale dlaczego? ― dziewczyna nie wiedziała o co chodzi.
― Bo… bo to Kelsey Cię potrąciła… ― wyjaśniła Ania. ― Tom się bardzo zdenerwował tym… A jeszcze bardziej tym, że… ― dziewczyna nie wiedziała, czy ma o tym powiedzieć przyjaciółce.
― Czym? Co się stało? ― zapytała zdenerwowana Monika.
Ania spojrzała pytająco na Natha, a ten skinął głową.
― Bo… bo lekarz powiedział… ― Ania nie wiedziała, jak ma jej to powiedzieć.
― Co powiedział? No wyduś to z siebie w końcu! ― krzyknęła Monika.
― On powiedział, że byłaś w ciąży… ― dziewczyna widziała szok na twarzy przyjaciółki. ― Ale… ale nie zdołali uratować dziecka…
Monika patrzyła tępo na Anię. Otworzyła usta, ale nic się z nich nie wydobyło. Zobaczyła za plecami przyjaciółki Toma, który wyglądał jak własny cień, wchodzącego do sali. Z jej oczu popłynęły łzy. Tom widząc, że dziewczyna jest przytomna i w jakim jest stanie, podbiegł do niej i klęknął przy jej łóżku chwytając ją za rękę. Chłopak zorientował się, że Ania musiała jej powiedzieć prawdę. Monika patrzyła na chłopaka przez łzy, próbując coś powiedzieć, ale nic nie mogła z siebie wydusić. Dziewczyna od zawsze uwielbiała dzieci. Nie myślała jednak jeszcze o swoich. Wiedziała jedynie, że jeśli będzie miała je, to będzie je kochać ponad wszystko, nie ważne co. Tom patrzyła z bólem na nią, nie wiedząc co ma powiedzieć.
― Kochanie proszę Cię nie płacz już… ― odezwała się Ania, której też już spływały łzy.
W tym momencie do sali wszedł lekarz. Spojrzał na dziewczynę, a następnie zganił Toma, Anię i Natha wzrokiem.
― Proszę nie denerwować pacjentki! ― zwrócił się do nich.
Lekarz zbadał Monikę i sprawdził wszystkie ekraniki, zapisując coś w karcie. Chłopaki i Ania czekali cierpliwie, aż skończy i powie co z Moniką. W końcu lekarz odwiesił kartę i zaczął mówić:
― Pani stan jest bardzo dobry… Wszystkie wyniki wyglądają w porządku. Miała Pani bardzo dużo szczęścia…
― Ale… ― zaczęła Monika, ale przerwał jej lekarz.
― Wiem, ze musi być Pani ciężko po takiej stracie… Proszę być dobrej myśli. Jest Pani silną i młodą kobietą. Pani narządy nie ucierpiały, więc na pewno będzie Pani miała jeszcze dużo dzieci… Nie musi się Pani martwić tym.
Po tym lekarz wyszedł zostawiając ich samych. Monika trochę się uspokoiła wiedząc, że wszystko z nią jest dobrze i będzie mogła mieć jeszcze kiedyś dzieci. Tom od razu wrócił do Moniki i objął ją mówiąc:
― Kocham Cię najbardziej na świecie i nic tego nie zmieni. Jeśli to Cię uszczęśliwi będziemy mieć nawet tuzin dzieci. Założymy kolejny zespół, albo drużynę piłkarską… Co tylko zechcesz… Chcę tylko, żebyś wiedziała, że Kocham Cię mimo wszystko i zawsze będę Kochał… A fakt, że możesz nosić moje dziecko, nasze dziecko, uczyni mnie najszczęśliwszym facetem pod słońcem…
Monika spojrzała na Toma i popłakała się ze szczęścia, że ma przy sobie tak wspaniałego mężczyznę. Dziewczyna przyciągnęła jego twarz i pocałowała go mówiąc:
― Kocham Cię.

______________________________
Taki mały rozdział dla Was ;)
Coś ostatnio mi krótkie wychodzą... ;( i jakieś chyba dziwne...
Co o nim sądzicie?
Czekam na Wasze opinię ;)

 KOCHAM WAS :******

9 komentarzy:

  1. Był mały zamuł, ale już nadrobiłam. ^^
    I to jest świeeetne.! <3
    Dawaj kolejny.. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutny ten rozdział.
    Chociaż z tą drużyną piłkarską to mnie rozwaliłaś. Przypomniało mi się, jak w "Ogniem i mieczem" Skrzetuski spytał Heleny, czy urodzi mu "tuzin chłopa" (jakie skojarzenia xd)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anku!!!
    Jakie dziwne?
    Cudowne
    Boże przeżywałam to razem z nimi
    Kelsey-czy ona nie ma uczuć?
    Ale za to ma je Tom i je okazuje
    Rozdział jest cudowny
    I aż się prosi o nexta
    Tak więc nie karz długo czekać i napisz szybko

    OdpowiedzUsuń
  4. Ankuuu! ;D
    to jest świetne, no! ;*
    trochę smutno, ale wspaniale ♥

    pisz szybko kolejny! Doczekać się nie mogę!

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG uryczałam sie jak głupia xdd
    cudowny rozdział normalnie ZAJEBISTY !!!! ;****
    kocham cie !!! <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Normalnie brak mi słów.
    Nie wiem co powiedzieć. :)
    Ono wcale nie jest dziwne.!!
    Jest wspaniałe. :*
    Przepraszam że ostatnio nie pisałam ale wiesz, nauka, nauka i jeszcze raz nauka.!
    Ale nadrobiłam zaległości.:D
    Pisz szybko następny <33
    Weny :]

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie krótki, więc dawaj szybko następny ;)
    Nie jest dziwny!!
    Btw te pierwsze zdjęcie.... zakochałam się w nim ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. krótkie?! to jest krótkie?! to ja piszę gdzieś z połowę tego xd i nie jest dziwny, jest świetny ♥ ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. O jejciu...
    Kochanie, popłakałam się...
    Popłakałam się, że moja ukochana imienniczka straciła największy skarb jaki mogła posiadać, z najukochańszym facetem na ziemi.
    Kelsey...brak mi do niej słów!
    Rozumiem, że mogła nie wiedzieć, ze Monika jest w ciąży, ale co ona tym chciała osiągnąć?!
    Myślała, ze Tom do niej wróci?!
    Wątpię!
    Zachowała się podle, ona nie ma uczuć.
    Ania też ciężko to przeżyła, tak samo jak Nathan.
    To był taki piękny i smutny rozdział. ^^
    Nie ma słów by opisać jak się teraz czuję.
    I chociaż nie wiem co bym pisałam, to jednak nie wiem czemu, ale najbardziej brakuje mi tego nie narodzonego dziecka Moniki i Toma.
    Ten fragment...,,― Bardzo nam przykro… Robiliśmy co w naszej mocy… ― powiedział lekarz.
    ― Co?! ― powtórzył Tom, a następnie dodał. ― Jakie dziecko?
    Lekarz spojrzał zdezorientowany na Toma, a następnie na Anię i Natha.
    ― Pani Szałkowska była w ciąży. To był dopiero 3 tydzień… ― wyjaśnił lekarz. ― Nie wiedzieli Państwo?''
    Nie. Nie wiedzieliśmy...
    Boże, poryczałam się na tej wypowiedzi, bo ja też kocham dzieci.
    Dobra, wiem, że to fikcja, ale tak się z nimi zżyłam, ze moje emocje nie wyrabiają.
    Kocham cię, kocham to opowiadanie, kocham tych wszystkich cudownych bohaterów, których stworzyłaś...i kocham też to nie narodzone dziecko... ;<
    Mam nadzieję, ze tak jak sie Tom zarzekał, będą mieć ten tuzin. ;D
    Jesteś świetna, genialna, fantastyczna, KOCHAM CIĘ! <3
    Aż się prosi o następny rozdział, więc pisz szybko następny. ;***
    P.S. Przepraszam, ze nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale go przeczytałam i wiedz, że jest przepiękny i również poruszający.^^

    OdpowiedzUsuń