Ania zbiegała właśnie ze
schodów, gdy wpadła na Toma stojącego w korytarzu. Chłopak złapał ją i spojrzał
na nią. Była cała zapłakana, wierzchem dłoni próbowała zetrzeć spływające co
chwilę nowe łzy.
― Co się stało? ― zapytał
przerażony Tom.
Ania nic nie mówiła, próbowała
tylko wyswobodzić się z uścisku Toma. Nie chciała dłużej przebywać w tym domu.
― Aniu powiedz mi co się stało?
― nalegał Tom.
W tym momencie na schodach
pojawił się Nathan, który miał zamiar pobiec za Anią. Zobaczył ją z Tomem,
który próbował wydobyć z niej cokolwiek. Stanął jak wryty, gdy zobaczył twarz
dziewczyny. Czuł się okropnie, nie mógł znieść tego, że ją tak zranił.
Ania właśnie unikała wzroku
Toma, więc spojrzała akurat na schody. Ujrzała tam Nathana. Ich wzrok się
spotkał. Z oczu Ani pociekło jeszcze więcej łez. Dziewczyna wyszarpała rękę z
uścisku Toma i wybiegła. Tom spojrzał na schody, z których zbiegał już Nathan,
chcący zatrzymać dziewczynę. Tom złapał go za rękę i pociągnął do salonu, w
którym byli Max i Jay.
― Co się do
jasnej cholery dzieje? ― zapytał wkurzony Tom.
― Nic. ― bąknął
tylko Nath.
― Jak to nic?
Czemu Ania płakała? ― Tom tracił już cierpliwość.
W tym momencie do domu wszedł
Siva. Chciał od razu iść na górę, ale został zatrzymany przez Toma.
― A Tobie co się znowu stało? ―
wskazał na wielkiego siniaka na jego policzku.
― Uderzyłem się. ― Siva nigdy
nie umiał kłamać.
― Ta jasne. ― wtrącił się w
końcu Max.
― Oj nie ważne. Dajcie mi już
spokój. ― powiedział i zerknął na Nathana.
Tom i Max zauważyli to i zaraz
podłapali temat.
― A Wy co się tak
porozumiewacie? ― zapytał podejrzliwie Tom. ― Gadać mi tu już, co się dzieje!
Siva znów spojrzał na Natha.
― Ten siniak to zapewne sprawka
Ani… ― zaczął wyjaśniać Nath.
Siva pokiwał głową. Nathan
wiedział, że już i tak tego nie ukryje, że i tak się dowiedzą co zrobił.
Najbardziej bał się reakcji Toma, ponieważ przyjaźnił się z Anią.
― A może tak byś jaśniej mówił.
Niby dlaczego Ania miała by go uderzyć? ― Tom tracił już resztki spokoju.
― Poprosiłem go, żeby sprawdził
czy Ania mnie zdradzi… Musiałem to wiedzieć. Więc Siva próbował ją… w sumie nie
wiem co dokładnie zrobił, ale dostał za to jak widać… ― wyjaśnił Nath. A następnie dodał. ― Ania do
mnie przyszła z tym. Nie spodziewałem się tego. I musiałem jej powiedzieć co
się stało. Wiedziała, że coś jest nie tak…
― Ty idioto zrobiłeś to? ―
powiedział Jay.
Tom i Max nie za bardzo
wiedzieli o co chodzi.
― Jak to? A Ty o tym wiedziałeś?
― zapytał Max.
― Wiedziałem, że chce coś
takiego zrobić, bo przyszedł do mnie z tym. Chciał, żebym to ja to zrobił, ale
się nie zgodziłem, więc poszedł najwyraźniej do Sivy. ― wyjaśnił Jay.
― Chwila moment. Coś Ty zrobił
Nathan? ― Tom starał być się spokojny.
― Przecież już powiedziałem, ile
razy mam to powtarzać?! ― wydarł się Nath.
― Ty kretynie jeden! Ty masz
cokolwiek w tym łbie? Czy tylko opary? Jak mogłeś coś takiego zrobić? ― Tom już
nie panował nad sobą. ― Przecież ona nie jest taka. Co Ci do tego pustego łba
strzeliło żeby to zrobić?!
― Teraz wiem, że źle zrobiłem.
Ale wtedy ja musiałem się dowiedzieć. Po prostu nie dawało mi to spokoju, że
znów się to powtórzy… ― Nathan pod koniec ściszył głos.
― Ania nie jest taka jak ona.
Nie zrobiła by Ci tego.
― Wiem już. Chce po prostu z nią
porozmawiać, wyjaśnić… ― zaczął Nath, ale przerwał mu Tom.
― Na razie to Ty nigdzie nie
pójdziesz. Pojadę z nią porozmawiać, a Ty sobie to wszystko przemyśl. A jak
wrócę to Ci nogi z dupy powyrywam, za to co zrobiłeś!
Tom wyszedł z domu i pojechał do
domu Ani. Nathan poszedł na górę, usiadł do pianina i zaczął komponować. Nic mu
nie wychodziło, nie mógł się skupić na niczym. Wszystkie jego myśli krążyły
wokół myśli, że może stracić Anię. Pragnął cofnąć czas i wszystko naprawić. Gdy
tak o tym myślał słowa i nuty same przychodziły do niego. Tom był już pod domem
Ani. Nikt jednak nie otwierał. Wiedział jednak, gdzie jest schowany klucz. Wszedł
więc i udał się do pokoju dziewczyny. Nikogo jednak w nim nie było. Wychodząc z
niego usłyszał jakieś dźwięki wydobywające się z pokoju obok. Otworzył ostrożnie
drzwi i ujrzał Anię w rękawicach uderzającą w worek treningowy zwisający z
sufitu. Z jej oczu ciągle spływały łzy. Chłopak podszedł szybko do niej i objął
ją.
― Już wszystko dobrze. Nie płacz.
Jestem przy Tobie. Wiem co się stało.
Ania wtuliła się w Toma. Chłopak
był zły na przyjaciela, za to co zrobił. Ale wiedział też dlaczego tak
postąpił. Wiedział też, że tego bardzo żałuję i że kocha Anię. Postanowił, że
postara się z nią na ten temat porozmawiać i wytłumaczyć jej co się stało. Nie zdążył
jednak zacząć, bo dziewczyna zapytała łamiącym się głosem:
― Dlaczego on to zrobił? Chciał się
zabawić moim kosztem? To po co to wszystko było?
― Aniu posłuchaj mnie. To nie
tak jak myślisz.
Dziewczyna spojrzała na Toma w
szoku, że stanął po stronie wroga.
― Wyjaśnię Ci to. Pamiętasz jak
niedawno zapytałaś co miało znaczyć to, że powiedziałem do Natha, że dobrze, że
wrócił?
Ania pokiwała głową, przypominając
sobie tamtą chwilę.
― Powiedziałem Ci, że dowiesz
się w swoim czasie. Ten czas właśnie nadszedł. Jeszcze przed wstąpieniem do
zespołu Nathan miał dziewczynę, bardzo ją kochał. Wydawało mu się, że są
szczęśliwi, że wszystko jest wspaniale. Aż w końcu dowiedział się, że ona go
zdradziła z jego najlepszym przyjacielem, tylko dlatego, że miał więcej kasy. Nie
mógł się z tym pogodzić. Od tamtego czasu nie miał prawdziwej dziewczyny, nie
związał się z nikim na poważnie. Aż spotkał Ciebie. Widziałem, że zmienia się,
że staje się taki jak kiedyś. Wszystko było w porządku, ale na ostatnim
spotkaniu i wywiadzie padło pytanie o
zdradę. Nathan musiał sobie przypomnieć tamtą sytuację. Coś w niego wstąpiło. On
nie wiedział co robi. Po prostu nie chciał, żeby powtórzyło się to co w
przeszłości. Wiem postąpił źle, ale nie chciał znowu być zranionym.
Ania zaczynała wszystko
rozumieć. Łzy z jej oczu przestały płynąć. Nie wiedziała co ma zrobić. Czuła się
zraniona zachowaniem chłopaka, ale teraz wiedziała czym się kierował i dlaczego
coś takiego zrobił. Musiała to wszystko przemyśleć.
― Tom chciałabym zostać sama.
Chłopak spojrzał na nią i kiwnął
głową. Przytulił ją jeszcze na pożegnanie i wyszedł. Ania poszła do swojego
pokoju i położyła się na łóżku. Przez jej głowę przelatywało tysiąc myśli na
minutę. Nie potrafiła tego ogarnąć. Nie wiedziała jak ma się zachować. Kochała go,
ale czy była w stanie mu wybaczyć. Przecież nawet za nią nie pobiegł, nie
przyszedł do niej. W tym właśnie momencie zadzwonił telefon. Spojrzała na
wyświetlacz. To był Nathan. Nie odebrała. Chwilę później dostała wiadomość.
― Proszę wyjdź przed dom
Ania wstała i podeszła do okna. Ujrzała
Natha ciągnącego pianino na linie. Dokładnie tak jak w teledysku Bruno Marsa „Grenade”.
Chłopak zatrzymał się na środku ulicy dokładnie naprzeciwko domu Ani, ustawił
pianino a następnie stanął przed nim, trzymając w rękach bukiecik kwiatów,
czekając na dziewczynę. Po 10 minutach walki z samą sobą Ania dostała kolejnego
smsa:
― Będę tak stał dopóki do mnie nie wyjdziesz
Dziewczyna wyjrzała znowu przez
okno. Na ulicę wjechał właśnie samochód, ale nie miał jak przejechać. Nathan nie
spojrzał nawet w stronę kierowcy, który zaczął trąbić na niego. Cały czas wzrok
miał wbity w drzwi jej domu. Ania zeszła więc na dół i podeszła, ale niezbyt
blisko do chłopaka i zapytała szorstko:
― Czego chcesz? Nie widzisz, że
blokujesz przejazd?
Nathana nie zdziwił ton dziewczyny.
Stanął przed pianinem, położył na nim bukiecik i zaczął grać piosenkę, którą
właśnie napisał „Wherever You will go”:
So lately, been wondering
Who will be there to take my place
When I'm gone, you'll need love
To light the shadows on your face
If a greater wave shall fall
It would fall upon us all
And between the sand and stone
Could you make it on your own
If I could, then I would
I'll go wherever you will go
Way up high or down low
I'll go wherever you will go
And maybe, I'll find out
The way to make it back someday
To watch you, to guide you
Through the darkest of your days
If a great wave shall fall
It would fall upon us all
Well I hope there's someone out there
Who can bring me back to you
If I could, then I would
I'll go wherever you will go
Way up high or down low
I'll go wherever you will go
Runaway with my heart
Runaway with my hope
Runaway with my love
I know now, just quite how
My life and love might still go on
In your heart and your mind
I'll stay with you for all of time
If I could, then I would
I'll go wherever you will go
Way up high or down low
I'll go wherever you will go
If I could turn back time
I'll go wherever you will go
If I could make you mine
I'll go wherever you will go
Ania stała jak wryta. Po policzkach
znów zaczęły jej spływać łzy. Nathan podszedł do niej i klęknął. Dziewczyna
spojrzała na niego zmieszana poprzez łzy.
― Wybacz mi. Jestem totalnym
kretynem. Ale tak bardzo Cię Kocham. Tom kazał mi zostać w domu, ale nie mogłem
tam dłużej wytrzymać. Musiałem się z Tobą zobaczyć, wyjaśnić…
― Tom mi wszystko opowiedział… ―
przerwała mu cichym głosem.
Nathan spojrzał jej w oczy,
widać było w nich cierpienie.
― Tak bardzo Cię przepraszam. Wiem,
że to nie ma teraz najmniejszego znaczenia. Wiem, że nic mnie nie
usprawiedliwia, ale nie chciałem znowu cierpieć. A teraz, gdy widzę, że cierpisz
przeze mnie, to sprawia mi jeszcze większy ból. Nie wybaczę sobie tego. ―
spuścił głowę i dodał ciszej ― Wiem też, że nie zasługuję na Twoje wybaczenie.
Wstał i chciał odejść. Nie mógł już patrzeć na jej
cierpienie. Nienawidził się za to. Gdy się odwracał poczuł, że ktoś chwyta go
za rękę. Odwrócił głowę i zauważył, że Ania trzyma go za ramie.
― Zaczekaj… ― powiedziała cicho.
Nathan spojrzał pytająco w jej
oczy. Ania niepewnie przytuliła go. Po tym co powiedział, nie mogła mu pozwolić
odejść. Nie chciała się z nim rozstawać. Nie wytrzymała by tego.
― Przepraszam Cię. ― chłopak
znów padł na kolana. ― Jeśli jest choć jakakolwiek szansa, że możesz mi
wybaczyć, będę o nią walczył. Zrobię wszystko abyś mi wybaczyła…
Ania klęknęła przy nim i
zasłoniła mu dłonią usta. Z jej oczu ciągle spływały łzy, których nie mogła
powstrzymać.
― Nic już nie mów. ― wyszeptała.
― Wybaczam Ci.
Nath porwał Anię w objęcia i
zaczął krzyczeć ze szczęścia.
― Nigdy więcej Cię nie opuszczę i nie zawiodę
Cię. Kocham Cię. ― stanął i powiedział poważnie patrząc jej w oczy.
― Ja też Cię Kocham. ―
odpowiedziała Ania, a Nath zaczął ją namiętnie całować.
_________________________________________
Kochane robię to specjalnie dla Was:* za te 1000 wejść! Jesteście Cudowne! Dziękuję:*
Znowu rozdział dodaję przez telefon i trochę mnie to kosztuję, ale dla Was wszystko:* choć uważam, że niespecjalne są te moje wypociny...
Znowu rozdział dodaję przez telefon i trochę mnie to kosztuję, ale dla Was wszystko:* choć uważam, że niespecjalne są te moje wypociny...
Mam nadzieję, że choć trochę spodoba się Wam ;)
Czekam na Wasze opinie i komentarze o tych głupotach co wypisuję :D
Tym razem się zaopatrzyłam w foty ;)))
Rewelacja <3
OdpowiedzUsuńJesteś mega ;***
Pisz szybciuteńko next !!! :D
Kocham Cię <333
To jest cudne
OdpowiedzUsuńjakie niespecjalne??!!
specjalne,super
i to nie wypociny
tylko mega zajebiście ciekawe opowiadanko xd
pisz szybko nexta
też Cie kocham
<333
Ekstra to mało powiedziane :*
OdpowiedzUsuńKocham. <3
Pisz szybciuteńko następny bo się nie mogę doczekać . :*
Kocham cię :* <33
niespecjalne?! ja Ci dam, zobaczysz ;p
OdpowiedzUsuńrozdział meega ;*
chciałam Cię bardzo przeprosić, że nie dodaję ci w ogóle komentarzy, z powodu braku czasu ;c kocham to opowiadanie ♥ powiem Ci coś bardzo szczerze (a raczej napiszę xd: kiedy czytam każdy rozdział twojego bloga, czuję się jak beztalencie (którym jestem ^^) o.o piszesz świetnie, jeszcze takie długie rozdziały, mm ^^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;***
love.
Kochana wcale nie jesteś beztalencie!
UsuńUwielbiam Twoje opowiadanie ;)
Ostatni Twój rozdział był normalnie miodzio ;D