poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 31

― Śmigiełko Ty tabako nie solona. ― wypaliła zirytowana Ania.
Jay popatrzył na nią z jeszcze głupszą miną.
― Czy Ty naprawdę jesteś taki ślepy? Nie widzisz jak ona na Ciebie patrzy?
― Ale… ― Jay nie mógł się wysłowić.
― No co ale? Nie ma żadnego ale. Jak Was dziś widziałam to myślałam, że się w końcu zorientowałeś… A Ty wyskoczyłeś z czymś takim… ― Ani pokręciła głową. ― Idę teraz do Jessici, a Ty nie waż się nawet pisnąć słówka o tym co Ci powiedziałam, bo będzie po tobie!
Ania odwróciła się i poszła w stronę łazienki, zostawiając Jaya samego. Chłopak zaczął się zastanawiać nad tym co Ania powiedziała. Wcześniej nie patrzył na Jess w ten sposób. To siostra Natha. Zawsze wydawało mu się, że jest ona za młoda. Ale przecież Jess jest tylko 4 lata młodsza od niego. To nie jest tak duża różnica. Jest ładna, zabawna, inteligentna, bardzo dobrze czuje się w jej towarzystwie, szczególnie dziś. A najważniejsze było to, że ona go kochała. Jay usiadł przy jakimś pustym stoliku i zaczął to dogłębnie analizować. W tym czasie Ania weszła do damskiej toalety. Nikogo w niej nie było widać.
― Jess jesteś tu? ― zawołała Ania.
Jessica wyszła zapłakana z jednej kabiny. Ania przytuliła ją.
― Kochanie nie płacz. Nie przejmuj się tym. On nie wiedział co robi. Pewnie za dużo wypił, a ta… ― Ania nie wiedziała jak ma nazwać tamtą dziewczynę. ― …ta DZIEWCZYNA pewnie jeszcze sama się na niego rzuciła.
― Naprawdę tak myślisz? ― Jessica trochę się uspokoiła.
― Tak. Przecież widziałam jak się dobrze razem bawiliście. ― Ania uśmiechnęła się do niej.
Dziewczyna przetarła łzy i też się uśmiechnęła.
― Wracajmy już. ― powiedziała już nie płacząc.
Obie wyszły i wróciły do stolika. Ania dała sygnał wzrokowy dla Jaya, że załagodziła sprawę. Chłopak kiwnął głową i uśmiechnął się. Wszyscy wrócili na parkiet, ponownie zostawiają Jaya i Jess samych.
― Zatańczymy? ― zapytał niepewnie chłopak wyciągając w jej stronę rękę.
Dziewczyna uśmiechnęła się i chwyciła ją, a Jay poprowadził ich na parkiet. Znowu dobrze się bawili, ale przez cały czas Jay miał w głowie słowa Ani „Nie widzisz jak ona na Ciebie patrzy?”. W pewnym momencie muzyka się zmieniała i wyrwała Jaya z zamyślenia. Chłopak usłyszał wolną balladę i spojrzał niepewnie na Jess. Reszta par zaczęła przytulać się do siebie, kołysząc się w rytm muzyki. Jaessica uśmiechnęła się do chłopaka, a ten zachęcony objął ją w biodrach, na co dziewczyna zarzuciła mu ręce za szyję. Chłopak ciągle przyglądał jej się, co peszyło Jessicę. Dziewczyna właśnie podniosła głowę i ich wzrok się spotkał. Patrzyli chwilę tak na siebie, nie wiedząc nawet, że stanęli w miejscu. Jay powoli zaczął się przysuwać do Jessici i po chwili całował już jej usta. Dziewczyna odwzajemniła jego pocałunek, przyciągając go bliżej siebie. Zaskoczony Jay zaczął coraz namiętniej ją całować. W tym momencie zobaczył ich Nathan.
― Co to ma być?! ― zapytał wkurzony.
― Nathan uspokój się… ― pociągnęła go Ania, gdy chłopak szedł w stronę całującej się pary.
Ania złapała go za rękę i odciągnęła na bok, żeby z nim porozmawiać.
― Nathan nie denerwuj się. I nie przeszkadzaj im. ― powiedziała dziewczyna.
― Co?! Ty chyba żartujesz… ― Nathan nie wiedział o co chodzi.
― Nie żartuję! Jesicca kocha Jaya… Powiedziała mi to… ― oznajmiła Ania.
― Że co?! ― Nathan był już totalnie wkurzony. ― Ja na to nie pozwolę!
― Ty nie masz tu nic do gadania. Ona go kocha i nic tego nie zmieni. Nic tu nie zmienią Twoje krzyki i zakazy. Ona zrobi i tak co będzie chciała, jest już dorosła. Możesz się jedynie z tym pogodzić i cieszyć się jej szczęściem. ― dziewczyna musiała przemówić mu do rozsądku.
― To dlatego chciałaś, żeby przyjechała? ― zapytał spoglądając na Anię.
― To też. Tylko nie złość się proszę… Poprosiła mnie o pomoc… ― dziewczyna nie wiedziała jak Nath na to zareaguje.
Chłopak milczał. Spojrzał w stronę Jess i Jaya, którzy przytulali się teraz. Jessica była uśmiechnięta, widać było, że jest szczęśliwa. Spojrzał ponownie na Anię.
― Nie jestem zły. Tylko martwię się o nią… Wiem, że chciałaś dobrze. I wiedzę, że udało Ci się… ― wskazał głową Jess.
Ania spojrzała w tamtą stronę, a Jessica uśmiechnęła się do niej widząc, że patrzy na nich. Jej uśmiech zaraz zniknął, gdy zobaczyła, że jej brat też patrzy na nich.
― Wiem o tym, ale nie możesz wiecznie decydować za nią. Możesz być przy niej i ją wspierać. ― powiedział Ania.
― Nie mogę uwierzyć, że mam tak wspaniałą dziewczynę. ― Nath spojrzał na Anie i pocałował ją. ― Musze z nim pogadać jeszcze. Nie bój się nic mu nie zrobię. ― dodał jeszcze widząc minę dziewczyny.
Ania pokiwała głową i razem z Nathem podeszła do pary. Jay widząc, że Nath idzie w ich stronę spojrzał niepewnie na Jessicę, a ona na niego.
― Nathan… ― zaczęła Jess.
― Spokojnie. Rozmawiałem już z Anią… ― powiedział chłopak, a Ania posłała Jess przyjazne spojrzenie uspakajając ja. ― Chcę tylko porozmawiać z Jayem na osobności.
Ania zabrała Jessicę do stolika, a Nath z Jayem zeszli z parkietu.
― Słuchaj Nath, wiem, że nie jesteś zadowolony z tego, ale… ― Jay nie zdążył dokończyć, bo przerwał mu Nathan.
― Nie jest ważne, co ja myślę… Ania mi to uświadomiła… Ważne jest to, żeby Jessica była szczęśliwa. A ja będę zadowolony dopóki ona będzie szczęśliwa. A z tego co widzę to jest.
Jay był w szoku po słowach Natha.
― Ale ostrzegam Cię, jeśli choć raz będzie płakać przez Ciebie, to będziesz tego żałował do końca życia… Spróbuj ją tylko skrzywdzić, a będziesz śpiewał falsetem… ― dodał Nath groźnie, a następnie uśmiechnął się i powiedział klepiąc Jaya po ramieniu ― No to sobie wszystko wyjaśniliśmy.
Nath wrócił z Jayem do stolika, przy którym siedziały Ania i Jessica. Ta druga bardzo się denerwowała, że tak długo nie wracają. Gdy zobaczyła bladego Jaya, który szedł za uśmiechniętym Nathem, sama pobladła. Jej brat podszedł do niej i objął ją, jay natomiast stanął obok.
― No i co? ― zapytała niepewnie Jessica.
― Wszystko sobie wyjaśniliśmy. To wszystko. ― Nath pocałował siostrę w czoło.
Zaraz dołączyła do nich reszta ekipy. Stwierdzili, że pora już zbierać się do domu. Jess podeszła do Jaya i przytuliła go, na co wszyscy wytrzeszczyli gały.
― Yyy… a to co? ― zapytał Tom.
― Jay i Jess są razem. ― Ania uśmiechnęła się.
Wszyscy spojrzeli na Natha.
― Spokojnie, na razie nie mam nic przeciwko… Do czasu… ― spojrzał na Jaya.
― Wiem… Przyjąłem do wiadomości… ― oznajmił Jay.
Pary wyszły objęte przed klub i udały się do samochodów. Tom przez cały czas obejmował Monikę i całował ja. Po około 30 minutach byli już w domu i wszyscy rozeszli się po pokojach.
Rano Jessica wstała pierwsza i zeszła na dół. Po chwili wbiegła z powrotem na górę, z gazetą w ręku i zaczęła się wydzierać. Wszyscy wyszli na korytarz i dopytywali się, co się stało.
― Patrzcie na gazetę! ― dziewczyna podała gazetę Nathowi, a wszyscy stanęli wokół niego.
Na pierwszej stronie widniały zdjęcia chłopaków z dziewczynami z wczorajszego wypadu do klubu. Ktoś musiał im zrobić zdjęcia, gdy wychodzili. Obiektem zainteresowań szczególnie byli Tom, Nathan i Jay. Zdjęcia przedstawiały obejmujących się i całujących Toma i Monikę, Natha i Anię oraz Jaya i Jessicę. Na drugiej stronie był krótki artykuł na ten temat, który mówił o tym, że chłopcy najwidoczniej znaleźli sobie towarzyszki. Było też coś wspomniane, o tym, czy to aby na pewno coś poważnego, czy tylko przelotna znajomość. Więcej nie było im dane się czegoś dowiedzieć, bo Nath porwał gazetę.
― Nie będziemy tego czytać. Niech sobie piszą co chcą. Ważne, że my wiemy jak naprawdę jest. ― dodał jeszcze.
Wszyscy zgodzili się z nim i poszli ubrać się. Po chwili wszyscy siedzieli już w kuchni zajadając śniadanie. Ania i Monika wyszły na dwór i poszły do swojego samochodu aby zabrać z niego rzeczy, które tam zostawiły. Dziewczyny były już przy samochodzie, gdy z za zakrętu wyjechał samochód. Ania popatrzyła w tamtą stronę, a auto ruszyło w ich stronę z piskiem opon. Zdążyła jedynie krzyknąć:
― Monika uważaj!
Ale dziewczyna obróciła się tylko, a samochód uderzył w nią. Rozległ się głuchy huk. Ciało Moniki upadło kilka metrów dalej, a samochód odjechał. Ania podbiegła do przyjaciółki i położyła jej głowę na swoich kolanach, przytulając ją. Dziewczyna zaczęła krzyczeć, a z jej oczu pociekły łzy. Zaniepokojeni dziwnymi odgłosami chłopcy, wyszli z domu i ujrzeli klęczącą Anię, która  trzyma w objęciach Monikę. Tom widząc to bez namysłu podbiegł do nich. Zobaczył nieprzytomną dziewczynę, całą we krwi.
― Co się stało? ― pytał spanikowany.
Ania jedynie przytulała Monikę i płakała, wołając ciągle:
― Nie, nie, nie… Monika… Monika, obudź się… Słyszysz! Nie zostawiaj mnie! Monika…!
Wszyscy przybiegli zaraz za Tomem i stanęli jak wryci. Nathan przytulił Anię i krzyknął:
― Dzwońcie po karetkę!
Tom próbował zabrać Monikę, ale Ania nie pozwoliła na to. Cały czas przytulała ją i nie pozwalała nikomu się do niej zbliżyć. Bez przerwy powtarzała te same słowa i próbowała ją obudzić. Tom nie wytrzymał i z jego oczy popłynęły łzy. Nie mógł objął Monikę, na którą spływały jego łzy. Nathan próbował odciągnąć Anię, ale dziewczyna, cały czas wyrywała się i przytulała Monikę.
― Kochanie powiedz co się stało? ― zapytał w końcu Nath.
― Ten samochód… on wjechał w nią… ― Ania wydusiła z siebie.
I znowu zalała się łzami. Spojrzała na Toma poprzez nie i powiedziała:
― To była… to była Kelsey… Widziałam ją…

_____________________________________
Oto kolejny rozdział ;)
Mam nadzieję, że się spodoba :]
Poprzedni chyba nie za bardzo się podobał bo tylko 3 komy dostałam;(
No ale cóż...
Dziękuję dla Tych, którzy to czytają i czekam na Wasze opinię ;)


5 komentarzy:

  1. Oby Monika przeżyła .. Świetny rozdział czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  2. Chryste !! Co za rozdział !!!! Cudowny ;***
    dwaj szybko następny szybko ! szybko ! nie ma czasu na zabawe !!! xd
    kocham cie <333

    OdpowiedzUsuń
  3. omc! co za świnia z niej! :o szybko next! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. O boże!
    Bidna Monika, kocham ją, bo to moja imienniczka, a ty mi tu takie akcje?!
    Mam nadzieję, że z tego wyjdzie cała i zdrowa! ;D
    Chciałam cię bardzo przeprosić, że ci nie powiedziałam o moim drugim blogu i za to, że nie skomentowałam twojego wcześniejszego rozdziału.;<
    Mam nadzieję, ze mi wybaczysz! ;<
    I oczywiście kochany debilu, że mi sie podoba!!! ;*
    Śmiesz wątpić? ;D
    Czekam na nexta, bo muszę wiedzieć, co się stanie z moją imienniczką!! xd
    Pisz szybko kochanie ty moje!!! :***

    OdpowiedzUsuń
  5. czy ty chcesz żebym ja zawału dostała??
    usilnie do tego dążysz
    dawaj mi tu nexta szybo bo ja musze wiedzieć co dalej
    rozdział świetny ^^

    OdpowiedzUsuń