czwartek, 29 marca 2012

Rozdział 10


Następnego dnia Monika i Ania dostały zaproszenie na małą imprezę u chłopaków. Miały tam być też Michelle,  Kelsey i Nareesha. Chętnie się zgodziły, bo chciały poznać dziewczyny. Umówione z nimi były  na 19, ale przyszły tam godzinę wcześniej. Miały nadzieję, że przydadzą się trochę przy organizacji.
Stały już pod drzwiami, gdy usłyszały dziwne odgłosy dochodzące z domu. Chciały już wejść, żeby sprawdzić co się tam dzieje, ale drzwi otworzył im właśnie uśmiechnięty Jay. Przytulił dziewczyny i zaprosił do środka krzycząc:
― Chłopaki, dziewczyny przyszły…
Wszyscy zbiegli się do korytarza i zaczęli witać Monikę i Anię. Ostatni przyszedł Nathan, który znów niepewnie przytulił Anię. Z dziewczynami został już jedynie Tom.
― To już 19?
― Nie. Przyszłyśmy wcześnie, bo chciałyśmy pomóc, ale widzę, że już wszystko gotowe. ― powiedziała Monika.
― A gdzie dziewczyny? ― zapytała Ania.
― Max ma zaraz po nie pojechać.
Chwilę później Maxa już nie było. Reszta siedział w salonie oglądała telewizję i rozmawiała. Tylko Tom zabrał Anię do kuchni aby z nią porozmawiać. Gdy wychodzili Nath spojrzał Ani prosto w oczy. Wiedział co chciał Tom i się nie mylił. Już w kuchni Tom zamknął drzwi i odwrócił się do dziewczyny.
― Słuchaj mam takie pytanie… ― zaczął. ― Chodzi o Nathana. Powiedział nam, że zasnął u Ciebie ostatnio… ― nie dokończył dalej.
― Tak to prawda. Wtedy gdy powiedziałeś żebym do Ciebie zadzwoniła rano, przypomniałam sobie, że nie mam numeru więc Nath mi dał. Siedzieliśmy jeszcze trochę i zasnął w fotelu. ― resztę przemilczała.
― No dobrze… ― zostawił sprawę tak jak jest.
Przytulił Anię, gdy do kuchni weszła Kelsey. Stanęła jak wryta. Spojrzała się wrogo na Anię. Tom jakby tego nie zauważył, podszedł do swojej dziewczyny, pocałował ją i przedstawił Ani, która od razu wiedziała, że dziewczyna za nią nie przepada. Podeszła jednak i przywitała się przyjaźnie, na co Kelsey rzuciła jedynie cięte „cześć”. Pozostałe dziewczyny okazały się, w przeciwieństwie do Kelsey, bardzo przyjazne, szczególnie Michelle, którą Ania i Monika bardzo polubiła. Szybko znalazły wspólny język, przez co chłopaki zostali odstawieni na boczny tor, z czego nie byli zadowoleni.
Dziewczyny, to znaczy Monika, Ania, Michelle i Nareesha, szalały przy muzyce. Jedynie Kelsey siedziała sama, była zła że przyjaciółki zostawiły ją dla nowo poznanych dziewczyn, za którymi nie przepadała. Wpadła w jeszcze większą złość, gdy Tom podszedł do tańczących dziewczyn i zaczął się z nimi wygłupiać. W pewnym momencie Ania wpadła na Toma, który ją przytrzymał i zaczął się z nią śmiać, na co Kelsey nie mogła dłużej patrzeć. Była bardzo zazdrosna o nią i o zainteresowanie Toma tą dziewczyną. Wyszła do kuchni po drinka. W tym czasie Max włączył jakąś balladę i zaczął tańczyć z Michelle, Siva wyszedł z Nareeshą na górę, a Tom z Jayem zabawiali Monikę żartami. Ania stała w rogu patrząc na tańczącą parę, gdy Nathan stanął przed nią i poprosił do tańca.
Nath złapał Anię za rękę i zaprowadził na „parkiet”. Dziewczyna pozwoliła mu objąć się w tali i sama zrobiła to samo z jego szyją. Chłopak wyczuwając niepewność Ani, zaczął rozmawiać o błahych rzeczach, by rozluźnić ją, tak jak to zrobił ponczach ich poprzedniego tańca. Tym razem też pomogło, po chwili zaczęli już normalnie rozmawiać i żartować. Ania uśmiechnęła się promiennie, na co chłopak przysunął się bliżej niej i odpowiedział jej tym samym. Na tą scenę patrzyła Kelsey, która właśnie wróciła z kuchni.
Piosenka właśnie dobiegła końca. Ania podziękowała za taniec i przeprosiła Natha na chwilę i poszła do kuchni. Zaraz za nią przyszedł Tom i wręczył jej torebkę. Dziewczyna ucieszyła się, że zdołał odzyskać jej rzeczy. W podziękowaniu przytuliła go. Pech chciał, że gdy to zrobiła Kelsey weszła do kuchni by porozmawiać z Tomem. Ania widząc jej minę wyszła szybko zostawiając parę samą. Nie zdążyła jeszcze zamknąć za sobą drzwi, a usłyszała podniesiony głos Kelsey. Nie słyszała dokładnie co mówiła bo grała głośno muzyka. Odeszła więc na bok. Nathan widząc ją spoglądającą w stronę kuchni, z przestraszoną miną, podszedł do niej.
― Coś się stało? ― zapytał troskliwie.
― Kelsey chyba kłóci się z Tomem. Zobaczyła jak go przytuliłam, gdy oddał mi rzeczy. ― powiedziała zerkając na torebkę, którą trzymała w ręku. ― To mój przyjaciel, nie chcę, żeby miał przeze mnie problemy.
Ania spojrzała na Natha. Ich wzrok się spotkał. Zdecydowanie była między nimi chemia. Przybliżali się powoli do siebie, gdy z kuchni wyleciała Kelsey. Zobaczywszy Anię z Nathem jeszcze bardziej się wkurzyła. Podeszła do niej i ją popchnęła.
― A Ty co? Na dwa fronty grasz? ― wykrzyczała Kelsey.
― Co Ty gadasz? ― zapytała zdenerwowana Ania.
― Ty dobrze wiesz już co! To jeden Ci już nie wystarczy? Zostaw Toma w spokoju. Zajmij się innym szmato! ― krzyknęła i uderzyła Anię w twarz.
Jednej rzeczy Ania nie nienawidziła, jak ktoś ją obraża. A ona miała jeszcze czelność ją uderzyć. Upuściła torebkę na podłogę i oddała cios w twarz napastniczce.
― Nigdy więcej do mnie tak nie mów! I nie waż się więcej mnie uderzyć bo nie ręczę za siebie! ― powiedziała zdenerwowana Ania.
Po tych słowach Kelsey rzuciła się na Anię i chciała ją ponownie uderzyć, lecz ta była szybsza i pierwsza oddała cios. Obie zaczęły się szamotać. Nathan szybko wkroczył do akcji, aby je rozdzielić, lecz sam dostał przy tym od Kelsey. Wszyscy zaczęli się zbiegać, gdy usłyszeli wrzaski. Tom wyskoczył z kuchni i pomógł Nathowi rozdzielić dziewczyny.
― Co tu się dzieje?! ― wrzasnął Tom.
Spojrzał na Kelsey, która była cała rozczochrana, miała czerwony policzek od siły uderzenia Ani z jednej strony i zadrapania po drugiej. Ania natomiast miała jedynie włosy w nieładzie. Dziewczyna milczała jedynie i patrzyła wrogo na Anię.
― Kelsey zaczęła obrażać Anię i ją uderzyła. Więc Ania zaczęła się bronić. ― powiedział Nathan.
― Tak broń tej swojej zdziry. Pewnie ma jeszcze kilku na boku… ― zaczęła krzyczeć Kelsey.
Nathan chciał już coś powiedzieć, gdy Tom mu przerwał.
― Dosyć tego! ― krzyknął. ― Jak Ty się zachowujesz? W buszu żyjesz? Już Ci to tłumaczyłem, że traktuję ją jak siostrę. Jak mogłaś coś takiego zrobić? Przecież ona nic nie zrobiła, a Ty zaczęłaś ją obrażać i na nią napadłaś!
― Ale ta…
― Powiedziałem już, DOSYĆ! ― przerwał jej Tom. ― Wyjdź stąd! Nie chce Cię widzieć… 
Gdy to powiedział odwrócił się i poszedł do swojego pokoju.

_________________________________________
Oto kolejny rozdział dla was:)
Mam nadzieję, że wam się spodoba i będziecie komentować.
Niestety kolejnego rozdziału możecie spodziewać się najwcześniej w niedzielę późnym wieczorem lub co jest bardziej prawdopodobne w poniedziałek bo w weekend będę niedostępna i muszę jeszcze się trochę pouczyć ;((((

5 komentarzy:

  1. No rozdział cudeńko
    szkoda że tak długo karzesz czekac na nexta ale uzbrajam sie w cierpliwość
    Ps.Kocham cie xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Kinią szkoda że tak późno ale warto czekać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie będzie mnie w weekend i nie będę miała neta ;(
    Dzięki wielkie:)
    Też Was Kocham:*

    OdpowiedzUsuń
  4. przepraszam, że w ogóle nie komentowałam twojego bloga do tej pory :/ bo mam tyle nauki, że szok o.o kocham twoje opowiadanie, jest super ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. czytałam całe opowiadanie ;D jest świetne ;****

    OdpowiedzUsuń