W drodze do domu dziewczyny nie odzywały się. Gdy weszły do domu
Monika poszła za Anią do jej pokoju.
― Dlaczego mi nie powiedziałaś, że chodzi co Toma Parkera z The
Wanted? ― zapytała urażona Monika.
― Bo uznałam, że to nie jest ważne. To, że jest w tym zespole nic nie
zmienia.
― No dobra, niech Ci będzie. Ale opowiedz mi jak było, proooszę…
― Ale co tu opowiadać? Było fajnie, chyba się zaprzyjaźniliśmy i tyle.
― Ale co robiliście? ― Monika nie dała za wygraną.
― Oj, nic szczególnego. Najwięcej rozmawialiśmy, zrobiliśmy kilka
kawałów dla ludzi ― tu Ania zaśmiała się wspominając kilka ― zjedliśmy pizze,
biedny chłopak od pizzy bardzo się zdziwił, jak zobaczył kto zamówił ją i gdzie
hehe, trochę też powygłupialiśmy się no i czas zleciał nie wiem kiedy…
Monika zaczęła zastanawiać się co ma założyć, lecz Ania wygoniła ją z
pokoju bo chciała iść już spać, była zmęczona, to był długi dzień pełen wrażeń,
a jutro miała być powtórka z rozrywki, więc chciała być wypoczęta. Monika
poszła w jej ślady.
W tym samym czasie Tom wrócił do domu. Od wejścia wszyscy rzucili się
na niego i chcieli wszystko wiedzieć. Tom oznajmił jedynie, że bardzo dobrze
się bawił, i że zaprosił Anię i jej siostrę na jutrzejszą imprezę w klubie, a
potem poszedł do pokoju. Reszta chłopaków zasiadła w salonie na wielkiej
kanapie i zaczęła obrady „Sądu Najwyższego”, związane z tymi dziewczynami.
Rano około 11 pierwsza obudziła się Ania. Poszła do łazienki zrobić
poranną toaletę. Gdy z niej wyszła zdziwiła się, że Monika jeszcze nie wstała.
Zwykle w takich chwilach wstaje bardzo wcześnie i wszystkich budzi biegając po
całym domu. Po namyśle stwierdziła, że zrobi kawał Monice. Poszła do swojego
pokoju i ubrała się tak jakby miała zaraz wychodzić. Przed wejściem do Moniki
przystanęła na chwilę przed drzwiami i wyśmiała się po cichu aby nie zrobić
tego gdy wkroczy do akcji. Wparowała do pokoju, drzwi trzasnęły, Monika podskoczyła
na łóżku.
― Co się dzieje? ― zapytała zdezorientowana i zaspana.
― Jak to co? Dlaczego nie jesteś jeszcze gotowa? Tom właśnie
przyjechał i czeka na nas w salonie! A Ty jak wyglądasz?!
― Co?! Ale jak? Przecież…
Monika wyskoczyła z łóżka zaczęła wyrzucać ubrania z szafy, żeby
założyć cokolwiek na siebie. Biegała jak opętana po całym pokoju. W końcu Ania
nie wytrzymała i zaczęła płakać ze śmiechu. Monika stanęła jak wryta i
zorientowała się, że została wkręcona.
― Szkoda, że nie widziałaś siebie! ― Ania ciągle nie mogła powstrzymać
się od śmiechu.
― Wielkie dzięki! ― oburzyła się Monika.
Dziewczyna już się uspokoiła więc podeszła do przyjaciółki i ją
przytuliła i powiedziała.
― Przepraszam. To chyba przez wczorajszy dzień. Przypomniało mi się
jaka to radocha zrobić komuś numer, a Ty jeszcze spałaś tak długo. Przepraszam
Cię. Wybaczysz mi?
Monika miała dalej urażoną minę. Więc Ania spróbowała zrobić „kotka ze
Shreka”. Monika popatrzyła na nią i powiedziała:
― Musisz trochę poćwiczyć, bo coś Ci nie wychodzi. Ale i tak Ci
wybaczę jeśli obiecasz, że więcej tego nie zrobisz.
― Tak jest Panie Sierżancie. Obiecuję! ― i zasalutował jak żołnierz.
Monika zaczęła się śmiać i przytuliła ją.
Dziewczyny poszły zjeść śniadanie, gdy Ania dostała smsa:
― Hej tu Tom. Impreza jest w
„101 Bar Club”. Zaczynamy o 20 Do zobaczenia :)
Ania pokazała wiadomość przyjaciółce. Zraz szybko zjadły i zaczęły
przygotowywania.
W tym momencie Tom wstał i schował telefon do kieszeni. Zszedł na dół
do kuchni, żeby coś zjeść. Na miejscu siedzieli już Max, Jay i Nathan. Wszyscy
w tym samym momencie popatrzyli się na Toma.
― Co się tak gapicie?
― Tak tylko spojrzeliśmy. A co nie wolno? ― zapytał Jay. ― Co tam tak
chowasz ten telefon?
― Nic nie chowam. Pisałem tylko do Ani.
― Co Ty tak ją lubisz? ― zapytał się Max.
― Poznacie dziś ją to się przekonacie.
Tom spojrzał po kolei na każdego i wyszedł z kuchni.
Była godzina 18 u dziewczyn przygotowywania trwały w najlepsze, za to
u chłopaków tylko Jay cokolwiek robił by się przygotować na wyjście, no oczywiście
oprócz Toma.
― Co Ty się tak stroisz Królewno? ― zaśmiał się Nathan.
― A chcę dobrze wyglądać na balu, żeby książę ze mną zatańczył. ― odpowiedział
damskim głosem Jay i zaczął udawać, że tańczy walca z wymyślonym księciem. ―
Uczynisz mi ten zaszczyt i zatańczysz ze mną? ― zwrócił się do dławiącego się
ze śmiechu Sivy. Ten wstał i już razem zaczęli wirować po całym pokoju.
Nadszedł czas się zbierać. Dziewczyny jeszcze raz przejrzały się w
lustrze – Monika ubrana była w granatowe, obcisłe jeansy, białą bokserkę,
długie kolczyki i baletki, natomiast Ania założyła rude, obcisłe jeansy, białą,
niedługą tunikę bez rękawów, ciemną kamizelkę, ulubiony wisiorek i baletki –
wzięły torebki i pojechały do klubu.
Gdy dojeżdżały Ania napisała do Toma, że za chwilę będą. Już na
miejscu weszły do środka, gdzie czekał na nie Tom. Chłopak uściskał Anię, a
następnie podszedł do Moniki.
― Miło Cię znowu widzieć. ― powiedział i niepewnie przytulił
dziewczynę.
Ania patrzyła na to ze zdziwieniem, ponieważ wyraźnie było widać, że
Tom się dziwnie zachowuje w stosunku do Moniki. Stwierdziła jednak, że może to
tylko jej wyobraźnia i przestała sobie tym zawracać głowę. Tom jeszcze raz
przytulił Anie bo zobaczył, że się na niego dziwnie spojrzała.
― To co idziemy do stolika? Chłopaki już tam czekają. ― oznajmił Tom.
Co? Pomyślała Ania. To reszta też tu jest?! Obawiała się spotkania z
Jayem, bo bała się, że mógł ją zapamiętać z koncertu szamoczącą się z Moniką.
Popatrzyła na przyjaciółkę, która chyba w ogóle zapomniała o tym. Stwierdziła
więc, że Jay może też tego nie pamięta, więc poszli do stolika.
W dalszej części sali było dość ciemno, migały jedynie co chwilę
światła reflektorów, więc jakiekolwiek twarze można było zobaczyć jedynie z
bliska. Podeszliśmy do stolika, wszystkie twarze zwróciły się w naszą stronę.
― Hej chłopaki to jest Monika ― zwrócił się w prawą stronę, po której
stała ― a to Ania. ― teraz zwrócił się w lewo.
Wszyscy wlepili w nią oczy próbując cokolwiek zobaczyć. Ania
popatrzyła dziwnie na Toma, a ten tylko dał jej znać aby nie zwracała na to
uwagi. Po chwili takiego stania Ania zdecydowała podejść do każdego aby się
przywitać, bo chyba oni nie mieli takiego zamiaru. Pierwszy z brzegu był Max,
podeszła do niego i przywitała się, ten przytulił ją na powitanie. Monika
poszła w jej ślady.
― Nie no chłopie skąd Ty wziąłeś takie piękne dziewczyny? ― zapytał
Max. Tom tylko uśmiechnął się do niego.
Następny w kolejce był Jay. Ania niepewnie do niego podeszła, gdy
tylko zobaczył jej twarz szybko przytulił ją, a następnie złapał Monikę w
objęcia.
― I co głupio Wam teraz, że się nie ogarnęliście przed imprezą? ―
powiedział Jay. ― Tylko ja będę przy Tych pięknych paniach dobrze wyglądał. No
i może trochę Ty Tom. ― zaśmiał się.
― No na pewno Ty nasza Królewno. ― odpowiedział mu Max.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Ania podeszła dalej. Stał tam Nathan. Gdy
tylko podeszła podała mu rękę, gdyż nie przejął inicjatywy powitania tak jak
Max i Jay. Chłopak złapał ją za rękę i popatrzył jej w oczy. Stali tak przez
dobrą chwilę, aż ucichły śmiechy i nie odezwał się Max:
― Hej Nathan, coś Ci się stało?
Chłopak popatrzył na Maxa gniewnym wzrokiem, na co Max nie
odpowiedział. Jako ostatni został Siva. Przytulił dziewczyny i usiadł.
― Wiecie, muszę wam pogratulować. ― zaczęła Ania.
Wszyscy znów się na nią spojrzeli.
― Jestem w szoku. Prawdziwi z Was dżentelmeni… ― zażartowała.
― …Żeby kazać dziewczynom podchodzić do każdego… To Wy powinniście nas
przywitać ― dokończyła za nią Monika.
Wszyscy zaraz wstali śmiejąc się i jeszcze raz przywitali się z
dziewczynami. Jedynie Nathan siedział i wpatrywał się w Anię, nie spuszczając z
niej wzroku…
__________________________________________
Dedykuję ten rozdział Peace;* za pozytywne komentarze i wsparcie w nich od samego początku (który w zasadzie był niedawno) ale i tak dziękuje:*
Mam nadzieję, że będziecie czytać i komentować te moje wypociny, które są coraz dłuższe i mam nadzieję, że tym Was nie odstraszam i da się je czytać.
No nadrobiłam zaległości związane z twoim blogiem
OdpowiedzUsuństwierdzam iż jest to kolejny genialny blog
i juz sie nextów doczekać nie moge
Ojejku . Kochana dziekuje za dedykacje :*
OdpowiedzUsuńRozdzial ekstra . Dawaj szybko nastepny :)