Monika i Ania rozpakowały się
właśnie w swoich pokojach w domu ciotki. Monice zajęło to znacznie więcej
czasu, oczywiście jak zawsze, więc Ania pomogła jej aby poszło szybciej. Monika
jak za każdym razem, gdy gdzieś jechała, zabrała ze sobą dwie tony kosmetyków i
tonę ubrań. Gdy skończyły usiadły na łóżku i zastanawiały się jak to możliwe że
są w Anglii i mogą robić co tylko zechcą, ponieważ ciotka była bardzo zapracowana
i nie zwracała na nie najmniejszej uwagi. Po pewnym czasie postanowiły wyjść na
miasto i zacząć trochę zwiedzać je, rozeznać się gdzie są przydatne miejsca do
zapamiętania. Dostały od ciotki samochód, ale żadna z nich nie chciała wsiąść
za kierownicę, gdyż bały się, że pomylą im się kierunki (w końcu w Anglii
jeździ się „pod prąd”). Dziewczyny postały tak przy samochodzie dyskutując o
tym czy nie lepiej byłoby pojechać autobusem lub przejść się, lecz Ania
stwierdziła, że nie mogą tak tchórzyć, przecież to żadna filozofia. Ania
wsiadła za kierownicę, a Monika niepewnie na miejsce pasażera. Obie czuły się
dość dziwnie bo w Polsce powinny siedzieć na przeciwnych miejscach. Monika
spojrzała na Anię, a ta odpaliła samochód i ruszyła. Nie różniło się to bardzo
od jazdy po Polsce, więc dziewczyny uspokoiły się i po 15 minutach były w
centrum Londynu.
Gdy tylko wysiadły Monika
zobaczyła całą ulicę sklepów i zaciągnęła Anię na rundkę po nich. Był to jej
świat, uwielbiała kupować ubrania, a w szczególności kosmetyki, więc Ania nie
miała szans na ucieczkę przed tym, musiała towarzyszyć Monice w zakupowym
szaleństwie. Wychodząc z jednego sklepu Monika usłyszała grupkę dziewczyn
rozmawiających entuzjastycznie o koncercie który ma się odbyć pod koniec
tygodnia, koncercie The Wanted. Monika wpadła w euforię, wyciągnęła za rękę
wychodzącą właśnie ze sklepu Anię obładowaną torbami Moniki.
− Co się stało? − zapytała
przerażona Ania.
− Musimy tam iść. Obiecaj, że
pójdziemy tam. − odpowiedziała niezrozumiale Monika.
− Ale gdzie? O co Ci chodzi?
− Usłyszałam, że jakieś
dziewczyny mówiły o koncercie The Wanted. Powiedziały, że będzie pod koniec
tygodnia. To już niedługo. Musimy znaleźć bilety.
− Co? Uspokój się. Chcesz iść na
ich koncert już? Musimy zobaczyć czy w ogóle są jeszcze bilety. Ty to masz
pomysły, dopiero przyjechałyśmy a już coś wymyślasz. No ale dobra niech Ci
będzie. − Uradowania Monika przytuliła tylko przyjaciółkę i poszły dalej na
zakupy.
W domu dziewczyny siadły przy
laptopie i zaczęły szukać strony na której były jakiekolwiek informację o tym
koncercie, i o wolnych biletach. Monika zaczęła się niecierpliwić i obawiać, że
nie znajdą już wolnych biletów. Po kilkunastu minutach szukania Ania znalazła
stronę, która oferuje bilety wraz z podglądem miejsc. Jak się okazało zostały
tylko bilety na tyłach sali i blisko sceny, które były znacznie droższe. Monika
zrobiła „kotka ze Shreka” jej popisową minę, którą robiła zawsze gdy czegoś
bardzo chciała. Ania starała się nie patrzeć na nią, ponieważ zawsze ulegała,
gdy Monika robiła tą minę, a te bilety były naprawdę drogie. Monika nie dawała
za wygraną, obchodziła Anię z każdej strony, aż w końcu przyjaciółka uległa i
zamówiła bilety.
− TAK! − wykrzyknęła triumfalnie Monika. − Idziemy na koncert!
Ekstra :)
OdpowiedzUsuń