wtorek, 27 marca 2012

Rozdział 4


Gdy Ania została sama wzięła telefon i zadzwoniła do Moniki. Umówiły się, że spotkają się przy samochodzie.
― Gdzie Ty byłaś? Wszędzie Cię szukałam? ― zapytała z pretensją w głosie Monika.
― Nigdzie. Siedziałam i czekałam na Ciebie… ― odpowiedziała Ania. ― Wiesz poznałam fajnego chłopaka, gdy tak sama siedziałam. Ma na imię Tom… ― dodał jeszcze wymijająco. ― Mam się jutro z nim spotkać w Green Park.
― Uuu… Podoba Ci się? ― zaczęła droczyć przyjaciółkę Monika.
― Fajny jest, ale jako przyjaciel. Dobrze mi się z nim rozmawiało. Ale oczywiście nie tak dobrze jak z Tobą. ― dodała szybko Ania, widząc zmieniającą się minę dziewczyny.
― No ja myślę…
― O, co Ty nie powiesz… Ty myślisz?
― Bardzo śmieszne. ― wystawiła język Ani.
Dziewczyny wróciły do domu i położyły się spać. W tym samym czasie Tom dotarł do chłopaków i wsiadł do samochodu, który ich odwoził. Nie zdążył usiąść, gdy zalała go fala pytań:
― Gdzie Ty byłeś? ― dopytywał się Max.
― Co nie mogłeś wyjść? ― śmiał się Jay.
W tym momencie Tom przypomniał sobie, że chłopaki zamknęli go w garderobie, więc wstał i walnął Jaya.
― A to tak dla przykładu, żeby Wam nie przyszło znowu do głowy mnie zamykać. ― odpowiedział Tom.
― A tak na serio to co się stało? Dlaczego nie przyszedłeś? ― zapytał Nathan.
― Tak jakoś wyszło, zagadałem się…
― Z kim? Nigdzie Cie nie widzieliśmy. ― chciał wiedzieć Max.
― Gdy się wydostałem z Waszej inteligentnej pułapki… ― tu spojrzał na Sivę ― …w przejściu znalazłem pewną dziewczynę. Trochę ją wystraszyłem bo chyba się nie spodziewała, że ktoś tam będzie… No i się trochę zagadaliśmy… Umówiłem się jutro z nią.
― Co? A co z Kelsey? ― zdenerwował się Max.
― Spokojnie! Nic z tych rzeczy. To fajna dziewczyna. Myślę, że mógłbym się z nią zaprzyjaźnić. ― uśmiechnął się do siebie.
― I co myślisz, że ona na to przystanie? ― zapytała z niedowierzaniem Siva.
― Jestem o tym przekonany, bo to normalna dziewczyna i stwierdziła, że jestem jak „starszy brat” ― tu wszyscy zaczęli się śmiać.
― No nie wiem, dla mnie to raczej go nie przypominasz. ― podsumował Jay.
Następnego ranka Monika postanowiła, że skoro po południu nie będzie Ani to zrobi sobie w domu małe SPA. Po śniadaniu dziewczyny dostały od ciotki zadanie do wykonania. Miały pojechać odebrać ważne dokumenty i przywieźć je do firmy ciotki. Monika i Ania wzięły sprawę na poważnie, uzbroiły się w GPSa i wyjechały. Gdy jechały już z odebranymi dokumentami, jakiś idiota wjechał w nie na czerwonym świetle. Zdenerwowana Monika wysiadła z samochodu i zaczęła krzyczeć na kierowcę, którym okazał się starszy Pan. Monika opanowała się, nie chciała przecież, żeby ten Pan dostał zawału. Ania zadzwoniła na policję i do ciotki aby poinformować ją o całym zajściu. Policja ustaliła winę starszego Pana, który zaczął przepraszać dziewczyny i tłumaczyć się. Samochód niestety został zabrany do warsztatu, ponieważ według policji „nie jest zdolny do dalszej jazdy”. Chociaż dziewczyny były innego zdania musiały zgodzić się na zabranie auta. Ania spojrzała na zegarek i zobaczyła, że jest już 14:30. Poprosiła Monikę aby sama odniosła dokumenty, bo ona musi iść na spotkanie z Tomem. Monika niechętnie się zgodziła. Zamówiła taksówkę i pojechała do firmy ciotki. Tam dostała od niej drugi samochód dopóki nie naprawią tego w warsztacie. Miała ona też odebrać Anię z parku.
Ania weszła do parku rozglądając się niepewnie, bo nie wiedziała czy Tom się pojawi. Siedział jednak na jednej z ławeczek przy małym jeziorku. Podeszła do niego i zaczęła przepraszać za spóźnienie.
― Nic się nie stało. Posiedziałem sobie tylko chwilę. ― w tym momencie wstał i przytulił Anie na powitanie. Dziewczyna zdziwiła się trochę. ― A co Cię zatrzymało?
― Jechałam z siostrą do ciotki, gdy… ― i opowiedział Tomowi całą sytuację.
Tom zapytał się pięć razy Ani czy wszystko ok. i czy dobrze się czuje. Gdy upewniła go, że wszystko jest jak należy zaczęli rozmawiać i wygłupiać się jak starzy, dobrzy znajomi. Po pewnym czasie Ania zgłodniała więc wpadli na pomysł, żeby zamówić pizze do parku, aby nigdzie nie chodzić. Po kilku godzinach świetnej zabawy telefon Ani zaczął dzwonić. Była to Monika martwiła się czemu przyjaciółka nie dzwoni. Dziewczyna spojrzała znów na zegarek i zdziwiła się jak tak szybko mogło minąć tyle czasu. Poprosiła Monikę aby po nią przyjechała.
― Ale szybko minął ten czas. Dobrze się bawiła chyba dlatego. ― stwierdziła Ania. ― Zaraz ma po mnie przyjechać Monika.
― To Twoja siostra tak? Nie musiała, ja mogłem Cię odwieźć.
― Tak. Nie chciałam robić Ci kłopotu.
Po 10 minutach przyjechała Monika. Tom odprowadził Anię do samochodu. Gdy dziewczyna zobaczyła z kim przyjaciółka była umówiona, wysiadła z samochodu. Ania dała jej dyskretny znak aby zachowywała się w sposób normalny.
― O widzę, że siostra równie piękna. Czemu ja nie jestem zdziwiony. ― zaśmiał się Tom.
Ania przedstawiła ich sobie. Gdy Monika podeszła bliżej, według Ani Tom jakoś dziwnie spojrzał na Monikę. Ona także dziwnie na niego spoglądała i jakoś tak długo trzymali się za rękę, zdecydowanie za długo.
― Ok. to My już pojedziemy. ― przerwała im Ania.
― A może jutro wpadłybyście na imprezę do klubu? ― zapytał szybko Tom.
Monika spojrzała błagalnie na Anie, tak aby Tom tego nie widział.
― No dobrze. Gdzie i o której?
― Napiszę Ci później. Daj mi tylko swój numer. 
Ania wpisała numer do telefonu. Tom przytulił ją na pożegnanie i odszedł do swojego samochodu zerkając przy tym jeszcze na Monikę. Dziewczyny także odjechały.


_______________________________________________________
Mam takie pytanie. Nie przeszkadzają Wam takie długie rozdziały? Może wolicie coś krótszego? Proszę o odpowiedzi w komentarzach. Dzięki, że ktoś w ogóle zaczął to czytać :*
I mam nadzieję, że za bardzo kiepskie to, to nie jest:]

2 komentarze:

  1. Dostaniesz ode mnie kopa w dupe jak bedziesz pisala krotsze :) Kochaam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest świetne i muszę się zgodzić z komentarzem powyżej, dostaniesz kopa w dupe. One sa świetne i jak mogłam tu wcześniej nie trafić.!

    OdpowiedzUsuń