poniedziałek, 26 marca 2012

Rozdział 3


Dziewczyny były już pod HMV Hammersmith Apollo. Oczywiście zaparkowały trochę dalej, ponieważ już z daleka widać było tłum dziewczyn i nie miałyby możliwości podjechania bliżej. Po chwili siedzenia w samochodzie wysiadły z niego i poszły niepewnie w stronę tłumu. Gdy Ania zobaczyła krzyczące dziewczyny uznała, że zachowanie Moniki przez ostatnie dni w porównaniu do tych dziewczyn było całkiem normalne. Przyjaciółki dopchały się w końcu i weszły na salę. Jeszcze nigdy nie były w tak wielkiej sali koncertowej, rozglądały się i szukały swoich miejsc. Jak się okazało miejsca były tak blisko sceny, czego dziewczyny się nie spodziewały (miejsca pokazane za stronie, na której zamawiały bilety, wydawały się być znacznie dalej). Tłumy dziewczyn zajmowały całą salę, był to w pewnym stopniu przerażający widok dla Ani, która nie lubiła przebywać w takich miejsca, a cała sala w tak szybkim czasie była już zapełniona przez tak wiele osób. Koncert się zaczął. Monika uzbrojona w kamerę, o której Ania nawet nie wiedziała, nie przejmowała się nikim, chciała tylko nagrać jak najwięcej. Gdy zaczęła się pierwsza piosenka Monika chciała włączyć kamerę ale zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Kamera nie chciała działać!
― O mój BOŻE! Dlaczego to nie chce się włączyć? Wszystko przegapię! ― jęczała.
W pewnym momencie Monika nie wiedziała co ma już zrobić, więc zamachnęła się aby rozbić kamerę. W ostatniej chwili powstrzymała ją Ania. Dziewczyna chciała ją uspokoić, lecz Monika nie słuchała jej w ogóle. Zaczęły się szamotać, obie trzymając kamerę. Wszyscy się na nie gapili. W pewnym momencie spojrzał na nie zdziwiony Jay, który zaczął się śmiać. Zauważyła to Ania, która nie lubiła być w centrum uwagi, i jak najszybciej odebrała kamerę przyjaciółce. Szybko schowała się w tłumie, aby nikt więcej jej nie widział. Włączyła kamerę i podała ją Monice, która nie przejmowała się dziewczynami naokoło i zaczęła wszystko filmować. Do końca koncertu Ania została w „ukryciu” i nie podchodziła bliżej, stała w tłumie tak aby nikt więcej jej nie zobaczył, a w szczególności Jay, który zaczął się aż z nich śmiać. Ania stwierdziła, że obejrzy sobie nagrania Moniki w domu – to jej wystarcz. Gdy tylko koncert się skończył, dziewczyna złapała za rękę Monikę i jak najszybciej wyszła na zewnątrz. Niestety Monika uparła się, że chce poczekać na zespół i dostać od nich autografy. Ania nie chciała się zbliżać do chłopaków, ze względu na incydent na koncercie, przez który mogli ją zapamiętać w złym świetle. Po kilku minutach członkowie zespołu po kolei wychodzili z przejścia bocznego. Tłum dziewczyn rzucił się na nich. W tym czasie Ania myśląc, że wszyscy już są na zewnątrz, weszła do tego przejścia, aby nikt jej nie widział, i usiadła na wykładzinie czekając aż Monika da jej znać, że mogą już jechać. Nie zdążyła minąć minuta, gdy Ania poczuła, że ktoś siada obok niej. Dziewczyna wystraszyła się, odsunęła szybko i spojrzała w stronę nieznajomej osoby.
― Aż taki jestem straszny? ― zażartował Tom przybliżając się powoli.
Spóźnił się trochę z wyjściem bo chłopaki zamknęli go w garderobie. Nikt jednak nie zwrócił chyba na to większej uwagi. Ania chwilę wpatrywała się w milczeniu na Toma, ale w końcu odezwała się.
― Nie, choć z daleka wyglądasz znacznie lepiej. ― odpowiedziała żartem Ania. ― A tak na serio to nie wiedziałam, że ktoś tu w ogóle będzie. Myślałam, że już wszyscy wyszliście.
― Hehe dzięki za komplement. Miałem taki mały poślizg… A Ty co tu robisz?
― Czekam na siostrę, która „czatuje” tam na Was, więc sobie tu siadłam, żeby ocalić swoje życie przed tłumem żądnych krwi fanek, które taranują wszystko co się da…
― O całkiem niegłupi pomysł… A tak w ogóle to jak masz na imię…?
Ania przedstawiła się, a tom zaczął zadawać jej różne banalne pytania, na które także odpowiadała. Zaczęli tak rozmawiać o zwykłych rzeczach. W tym czasie Monika próbowała dotrzeć do któregokolwiek z członków The Wanted. Udało jej się zrobić zdjęcie z Sivą i Maxem oraz dostać koszulkę zespołu od Jaya. Po około 40 minutach zespół musiał już jechać. Monika zaczęła szukać Ani, lecz nie mogła jej znaleźć. W końcu i chłopaki zaczęli się zastanawiać gdzie jest ich przyjaciel. Max zaczął dzwonić do Toma. Chłopak zdziwiony dzwoniącym telefonem odebrał go po chwili.
― Tom gdzie Ty jesteś? Musimy już jechać!
― To już? Tak szybko? No dobra zaraz będę. ― I rozłączył się.
Ania wstała, a zaraz za nią Tom. Chłopak popatrzył na nią ze smutkiem, bo musiał już iść, a tak dobrze mu się z Anią rozmawiało. Polubił dziewczynę, traktował ją jakby się znali kilka lat, jakby byli przyjaciółmi. Podobnie było z Anią. Stali tak przez chwilę, aż w końcu Ania powiedziała:
― Wiesz jesteś jak taki fajny, starszy brat, a mam ich dwóch, tylko z Tobą jeszcze można porozmawiać.
― Hehe dzięki. Bardzo dobrze mi się z Tobą gadało, może spotkamy się i to powtórzymy?
Ania zdziwiła się słysząc te słowa.
― Eee… Jasne, dobra… Ale gdzie i kiedy? ― odpowiedziała niepewnie dziewczyna.
― Jutro o 15 w Greek Park? ― w tym momencie znów zadzwonił telefon Toma. Chłopak spojrzał kto dzwoni. ― To jesteśmy umówieni. Musze już lecieć. Do zobaczenia.
Przytulił Anię i pobiegł do chłopaków.


___________________________________________
Mam nadzieję, że nie są bardzo nudne i da się je czytać:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz