― Proszę się
uspokoić. Zaraz wszystko wyjaśnię ― odezwał się lekarz. ― W
przypadku Pani Szałkowskiej objawy, a raczej tutaj mowa o jednym
objawie PMS, czyli przewlekłych bólach podbrzusza jest bardzo
nasilony. Nie jest to groźne, ale bardzo bolesne… Dlatego Pani
Szałkowska straciła przytomność. Organizm nie mógł tego
wytrzymać i można powiedzieć „wyłączył się”, aby tego nie
odczuwać. Te bóle mogą powracać co miesiąc, ale nie muszą. To
zależy od stanu pacjentki. Jak widać do tej pory nie było żadnych,
widocznych objawów. Musiały je wywołać bardzo silne przeżycia i
lekka anemia, którą ma Pani Szałkowska. Jeśli będzie się
poprawnie odżywiała i nie będzie poddawana ciągłemu stresowi, te
bóle mogą stopniowo znikać. ― zakomunikował lekarz.
W Nathanie coś
pękło. „Nie jest to groźne, ale bardzo bolesne…” te słowa
krążyły w jego głowie. Ucieszył się, że to nic poważnego, ale
obawiał się o te bóle. Nie chciał, aby Ania cierpiała. I ta
anemia… To na pewno dlatego, że nic nie jadła podczas, gdy Monika
była w szpitalu, pomyślał. Ale najważniejsze było, że nic jej
nie grozi, a przez tamto jakoś razem przejdą. W końcu lekarz
powiedział, że da się to jakoś zwalczyć.
― Czy możemy
już ją zobaczyć? ― zapytał Nath z nadzieją w głosie.
― Tak. Badania
wykryły jedynie tą lekką anemię, a poza tym wszystko jest w jak
najlepszym porządku. PMS nie jest zależne od niczego, może pojawić
się u każdej kobiety, bez względu na wszystko. Podaliśmy Pani
Szałkowskiej leki przeciwbólowe, tak aby ciągle spała i nie
musiała się męczyć z bólem. Wypiszemy też specjalne środki,
które złagodzą ból podczas kolejnych napadów. A teraz proszę,
zapraszam… ― lekarz wskazał ręką salę, w której leżała
Ania.
Nath natychmiast
tam wbiegł i złapał Anię za rękę. Poczuł ogromną ulgę, gdy
lekarz oznajmił, że Ania jest zdrowa. Zaraz za nim do sali weszła
Monika z Tomem, a potem reszta. Wszyscy mogli w końcu odetchnąć.
Była już bardzo późna godzina dlatego Nath, Tom i Monika zostali
w szpitalu na noc, oczywiście po wcześniejszych błaganiach
pielęgniarek, żeby im na to pozwoliły, a reszta pojechała do
domu. Mieli przyjechać jutro rano. Około godziny 1:00 Tom i Monika
zasnęli wtuleni w siebie na sofie po drugiej stronie pokoju. Nath
siedział przy Ani aż do 4:00, ale i jego w końcu dopadło
wyczerpanie. Następnego dnia około 11:00 Ania wybrudziła się i
rozejrzała po pokoju. Zobaczyła Monikę i Toma po drugiej stronie
pokoju i Natha śpiącego, siedząc na krzesełku i opierając się o
jej łóżko. Dziewczyna podniosła się trochę, a Nath zaalarmowany
ruchem poderwał się z miejsca i spojrzał na Anię. Widząc, że
jest przytomna zaczął ją przytulać i całować.
― Jak dobrze, że
już się obudziłaś… Ale napędziłaś mi stracha… Nigdy więcej
mi tego nie rób… ― powiedział chłopak i znowu zaczął ją
całować.
Tom i Monika
słysząc jakieś rozmowy też się przebudzili i zobaczyli Natha z
Anią. Dziewczyna szybko podbiegła do przyjaciółki i też zaczęła
ją ściskać i całować. Tom swoje trzy grosze też dorzucił.
― Tom udusisz
mnie… ― Ania zdołała z siebie wydobyć.
Nath odciągnął
Toma od Ani i sam delikatnie ją przytulił.
― Wiesz jak się
o Ciebie martwiliśmy… ― zaczęła Monika.
― A co się
stało? Dlaczego straciłam przytomność? ― zapytała ze strachem
w głosie Ania.
― Masz jakieś
PMS… Lekarz powiedział, że to nie jest groźne, ale będziesz
miała takie napady bólu tak jak wczoraj… ― powiedział ze
smutkiem w głosie Nath. ― Ale powiedział też, że dostaniesz
specjalne tabletki, które złagodzą to. I jak wyjdziesz z anemii i
będziesz się odpowiednio odżywiać i nie będziesz się
denerwować, to z czasem mogą ustąpić…
― Anemia…? ―
Ania powiedział to bardziej do siebie, niż do reszty.
Dziewczyna była w
lekkim szoku. Nie zwróciła nawet uwagi na PMS. Była bardziej
zdziwiona tym, że ma anemie. Była bardzo szczupła, ale zawsze dużo
jadła i nie głodziła się…
― Skarbie nie
martw się… Lekarz powiedział, że to tylko lekka anemia i nie
trzeba się nią przejmować. Musisz tylko przez jakiś czas stosować
się do diety, którą dostaniesz i wszystko wróci do normy… ―
przerwał jej rozmyślania Nath.
Ania był trochę
skołowana tym wszystkim. Przecież do tej pory jej organizm
funkcjonował normalnie. Nie odczuwała żadnych bólów, ani nic z
tych rzeczy. Gdy tylko przypomniała sobie ten ból, który czuła
wczoraj, aż przeszedł ją dreszcz. Na dodatek być może będzie go
odczuwała do końca życia… Przestraszyła się na samą myśl o
tym i modliła w duchu, aby tak się nie stało. Nie wytrzymała by
tego… Po 15 minutach od przebudzenia Ani do sali wszedł lekarz z
obchodem. Widząc przytomną pacjentkę, zbadał ją i zapisał coś
w karcie. Zadał jej jeszcze kilka rutynowych pytań takich jak: czy
dobrze się dziś Pani czuje, czy coś Panią nie boli, czy odczuwa
Pani jeszcze wczorajszy ból, i tym podobne sprawy.
― Dziś może
zostać Pani wypisana. Nie ma do tego żadnych przeciwwskazań. ―
oznajmił lekarz. ― Pójdę wypisać zwolnienie…
Mężczyzna udał
się w stronę drzwi. Szczęśliwy Nath znów zaczął całować
Anię, która uśmiechała się już do niego. Tom zadzwonił do domu
i poinformował resztę o wszystkim. Powiedział im też, żeby już
nie przyjeżdżali, bo to bez sensu. Monika w tym czasie poszła do
pielęgniarki odebrać rzeczy Ani i chwilę później z nimi wróciła.
Chłopcy wyszli na chwilę na zewnątrz, aby Ania mogła się
przebrać. Wrócili razem z pielęgniarką, która przyniosła
dziewczynie śniadanie. Ania niechętnie je zjadła, bo było
okropne, ale była bardzo głodna. Nath od razu powiedział, że jak
wyjdą to zabierze ją na normalne śniadanie. Chłopak musiał
przyznać, że sam nawet tego by nie zjadł, na co Ania zaczęła się
śmiać. Nath widząc uśmiech na jej twarzy i lśniące oczy,
dziękował Bogu, że ją odzyskał, że nic się jej nie stało.
Około 13:00 Ania
dostało wypis, receptę i dietę. Nath, Tom i Monika zabrali ją na
obiad, aby mogła zjeść w końcu coś normalnego. Przy okazji oni
też coś zjedli, bo od wczoraj nie mieli nic w ustach. Podczas
posiłku wszyscy przyglądali się Ani, co ją trochę krepowało,
ale nic na to nie mogli poradzić. Cieszyli się, że jest z nimi
cała i zdrowa. Nathan z radością patrzył jak Ania zjada wszystko
co ma na talerzu. Wiedział, że ta anemia to nie problem, bo Ania
nie jest, jak te wszystkie dziewczyny, które się głodzą i
narzucają sobie specjalne diety, bo twierdzą, że są grube. Miał
też nadzieję, że dzięki temu te bóle szybciej miną i wszystko
będzie jak dawniej. Po skończonym posiłku, była jeszcze mała
dyskusja, kto ma zapłacić. Ania upierała się, że Nath nie będzie
za nią płacił, na co chłopak twierdził, że on chce się nią
zajmować i zapewnić jej wszystko czego potrzebuje. Tom się nawet
do tego nie wtrącał, bo gdy tylko raz się odezwał, mówiąc, że
Nath ma rację, Monika naskoczyła na niego, broniąc racji
przyjaciółki. Stanęło na tym, że dziewczyny płaciły za siebie,
a chłopaki za siebie. Nathan nie chciał się już kłócić z Anią,
więc razem z Tomem ulegli dziewczynom. Gdy już zapłacili chłopaki
odwieźli Monikę i Anię do domu, zostając tam razem z nimi. Nath
oczywiście nie dał dojść do słowa Ani i kazał jej położyć
się i odpoczywać. Tym razem nie chciał słyszeć żadnych
sprzeciwów, choć Ania trochę marudziła. Chłopak zaprowadził ją
do pokoju i razem z nią położył się na łóżku. Ania wtuliła
się w niego i mimo swoich wcześniejszych zapewnień, że nie chce
odpoczywać, zasnęła w jego ramionach.
W tym czasie w
domu chłopaków, gdy opadła już nerwowa atmosfera związana ze
stanem Ani, domownicy zorganizowali sobie mały seans filmowy.
Chłopcy uparli się na jaką starą komedię, na co dziewczyny z
niechęcią przystały, pod warunkiem, że następny film wybierają
one. Gdzieś w połowie filmu, Jessica wstała i udała się na górę.
Jay zdziwiony faktem, że dziewczyna długo nie wraca, poszedł
zobaczyć co ją zatrzymało. Sprawdził najpierw łazienkę, a
następnie jej pokoju. W obu przypadkach nie znalazł jej. Odruchowo
zajrzał też do swojego pokoju, i gdy uchylił drzwi ujrzał Jessicę
siedzącą na jego łóżku. Chłopak wszedł do pokoju i zamknął
drzwi.
― Czy coś się
stało? ― zapytał troskliwie.
Dziewczyna wstała
i podeszła do niego. Jay spojrzał w jej oczy, na co Jess zaczęła
go namiętnie całować. Chłopak odwzajemnił jej pocałunek i
przyciągnął ją bliżej, wędrując dłońmi po jej talii. Jessica
oderwała się od niego na chwilę, podeszła do drzwi pokoju i
przekręciła klucz. Jay zrobił zdziwioną minę i spojrzał na nią
pytająco. Dziewczyna podeszła jedynie do niego i pociągnęła go
na łóżko, powracając do czułych pocałunków i zdejmując z
niego koszulę. Jay położył Jessicę na plecach i zaczął ją
całować po brzuchu. W pewnym momencie dziewczyna położyła dłonie
na jego twarzy i przyciągnęła do siebie.
― Jay… muszę
Ci coś powiedzieć… ― odezwała się niepewnie.
Chłopak spojrzał
na nią pytająco, próbując złapać oddech.
― Bo… bo ja
jestem… to będzie mój pierwszy raz… ― Jess spuściła wzrok.
― Nie wstydź
się tego… To nic złego... ― powiedział czule Jay, a następnie
dodał ― Na pewno tego chcesz? Możemy poczekać…
Chłopak chwycił
ją za podbródek i podniósł jej głowę, tak żeby mógł spojrzeć
jej w oczy.
― Nawet nie
wiesz ile na to czekałam… ― powiedziała pewnie Jessica.
Wpiła się z
powrotem w jego usta, przywierając do niego. Jay zaczął obsypywać
ją wszędzie pocałunkami, zdejmując z niej koszulkę, na co Jess
pozbawiła go jego T-shirtu, całując jego nagi tors. Po chwili
pieszczot chłopak zdjął z Jessici spodenki, przyglądając się
jej ciału. Dziewczyna zarumieniła się troszkę pod wpływem jego
spojrzenia. Jay uśmiechnął się widząc to i pogładził jej
zaróżowione policzki. Jess żeby ukryć zakłopotanie, przewróciła
Jaya i usiadła na nim, całując go i błądząc dłońmi po jego
torsie. Chłopak zaśmiał się cicho i zaczął całować ją po
szyi. Jessica ściągnęła z niego spodnie i teraz oboje byli już w
samej bieliźnie. Jay usiadł, trzymając Jessicę na kolanach i
patrząc jej w oczy, powoli rozpiął jej stanik. Widział na jej
twarzy zawstydzenie, gdy zrzucał z jej ramion bieliznę, która
opadła na podłogę. Przytulił ją i położył na plecach, na
łóżku. Zaczął całować jej usta, następnie szyję i dekolt.
Powoli schodził na dół pieszcząc jej nagie ciało. Gdy doszedł
do brzucha, zsunął jej z bioder koronkowe bokserki, spoglądają na
jej twarz. Jego spojrzenie powodowało, że Jessica czerwieniła się
i peszyła. Chłopak zdjął swoje bokserki, na co dziewczyna jeszcze
bardzie się zaczerwieniła. Jay położył się na niej i delikatnie
wszedł w nią. Zauważył na twarzy Jessici grymas bólu i poczuł
jak coś płynnego i ciepłego wydobywa się z niej. Spojrzał w
tamtym kierunku i zauważył krew. Chciał przerwać, ale Jessica
położyła dłonie na jego plecach i przyciągnęła do siebie.
― To nic... ―
szepnęła mu do ucha. ― Chcę Ciebie...
Jay spojrzał jej
w oczy i namiętnie ją pocałował. Po chwili powrócili do
przerwanych pieszczot. Na twarzy Jessici nie było już widać
grymasu bólu, choć cały czas sączyła się krew. Jay był bardzo
delikatny i czuły, sprawiał, że Jess czuła się jak w niebie. Po
chwili uniesienia opadli razem na poduszki i wtulili się w siebie.
Cała pościel była we krwi, ale teraz się tym nie przejmowali.
Liczyła się jedynie ta wspaniała chwila, którą razem przeżyli.
Około 19:00 Ania
przebudziła się i spojrzała na Natha. Chłopak też przysnął.
Nie chcąc go budzić, delikatnie wyswobodziła się z jego uścisku
i zeszła do kuchni. Przechodząc koło salonu zauważyła Toma i
Monikę zajmujących się sobą.
― Jesteście
głodni? ― zapytała ich. ― Będę robiła coś dla siebie i
Natha. Chcecie też?
― Nie. Niedawno
jedliśmy. ― odpowiedziała Monika.
Ania zostawiła
ich samych i poszła coś przyszykować. Stała chwilę przed lodówką
nie wiedząc co ma zrobić. Po chwili zdecydowała się na tortille,
której dawno nie jadła. Miała nadzieję, ze Nathowi będzie
smakowała. Przyrządzenie tego zajęło jej około 30 minut. Z
gotowym daniem i szklankami soku poszła na górę. Gdy weszła do
pokoju postawiła tacę na biurku i podeszła do łóżka. Nathan
spał tak słodko, że miała opory przed obudzeniem go, bo chciała
na niego jeszcze trochę popatrzeć. Stety lub niestety chłopak sam
się przebudził chwilę później.
― A co Ty nie
śpisz już? ― zapytał uśmiechając się.
― Zrobiła małą
kolację, bo pomyślałam, że będziesz głodny. ― Ania
odwzajemniła uśmiech i poszła po tacę.
― Trzeba było
mnie obudzić wcześniej. Zrobiłbym Ci coś... ― powiedział, ale
po namyśle dodał. ― ...albo pomógłbym Ci...
― Dałam sobie
radę... ― zaśmiała się Ania i podała Nathowi tortille.
Chłopak przyjrzał
jej się i powiedział z czułością:
― Uwielbiam Twój
uśmiech... Cieszę się, że znowu mogę go widzieć...
Ania przybliżyła
się do Nathana i pocałowała go namiętnie.
― Kocham Cię. ―
powiedziała z pasją patrząc mu w oczy.
― Ja Ciebie też
Kocham. ― odpowiedział jej, ponownie ją całując.
Para zjadła
jeszcze kolację, którą przygotowała Ania i zeszli na dół do
Moniki i Toma. Tam chłopcy stwierdzili, że muszą już wracać,
więc pożegnali się z dziewczynami i pojechali do siebie. Ania i
Monika poszły do pokoju tej pierwszej i urządziły sobie małą
pogawędkę, jak za dawnych czasów. W tym czasie Tom i Nath
dojechali do siebie i weszli do domu. Zastali resztę oglądających
jakiś film. Chłopcy poszli się trochę ogarnąć, a gdy wrócili
usiedli na kanapie i dołączyli do oglądania filmu.
― Nath wiesz
gdzie jest może ten nowy film, co ostatnio go kupiliśmy? ―
zapytała Nareesha.
― Chyba na
górze. Pójdę zobaczyć... ― Nath wstał i poszedł na górę.
Wszedł do swojego
pokoju, ale nie było tam tego filmu. Wyszedł na korytarz i
skierował się do pokoju Jaya.
― Hej Jay,
widziałeś... ― Nath urwał i stanął jak wryty.
Zobaczył Jaya i
Jessicę leżących na łóżku, wtulonych w siebie. Spod kołdry
wystawały nagie plecy dziewczyny, która leżała przytulona do
Jaya. Cała pościel była we krwi. Jess zauważyła, że w drzwiach
stoi sparaliżowany Nath. Usiadła szybko, zakrywając się kołdrą.
― Nath... ―
zaczęła niepewnie, ale nie wiedziała co ma powiedzieć.
Chłopak wiedział
co się stało. A krew była tego najlepszym dowodem. Na dodatek
zorientował się, że to był jej pierwszy raz... A wolał tego nie
wiedzieć. Stał tak tam i gapił się na nich. Jego dłonie same
zacisnęły się w pięści. Miał ochotę rozerwać Jaya na strzępy.
______________________________
Oto rozdzialik dla Was Kochane ;)
Paolu Kochanie jeśli to czytasz to bardzo Cię proszę wróć!!!
Nie przejmuj się tym komentarzem.
Jesteś FANTASTYCZNA! Masz ogromny talent, dlatego powinnaś dalej pisać!
Wiedz, że jestem z Tobą i wspieram Cię ;***
Czekam na Wasze opinie ;*
Kocham Was ;***
rozdział, mła, cud, miód i orzeszki ;*
OdpowiedzUsuńwłaśnie, czemu ja nie mogę wejść na bloga Paoli? O.o
szybko next ;*
Rozdział świetny! Brak słów po prostu! Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńDzięki za ciepłe słowa! Postanowiłam, że wrócę, ale na innych zasadach. Muszę mieć wasze emaile z bloggera, wtedy wpiszę was na listę czytelników ;)
Nie wiem czy to przeczytasz, ale to mój mail:
Usuńdatura.purple.queen@gmail.com
O jeju. Biedna Jessica. Biedny Nath. Biedny Jay. Kurczę, jaka bieda w tej Anglii ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co będzie dalej. Już się boję...
Chociaż nie pasi mi jedna rzecz. Czy nie napisałaś, że Jess zamknęła drzwi na klucz?
Szkoda że nie widziałaś mojej miny jak to czytałam xd
OdpowiedzUsuńrozdział super choć z deka ..... dramatyczny -,-
zajebista jesteś czekam na next !!!! ;******
kocham <333
Jejciu Aniu...
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że Ani się nic nie stało. ;D
I to co działo się między Jessicą, a Jayem...^^
Tak doskonale opisałaś tę scenę, że byłam dumna z tego, że mogę nazywać Cię moim miśkiem. ;**
Niewiele osób zasługuje na to miano.
Ty tak!
Jestem Tobą zauroczona i talentem jaki w Tobie drzemie. ;)
Byś się podzieliła!
Chociaż nie... nie oddawaj mi go.
Nie ma sensu, żebyś psuła to doskonałe opowiadanie! ;)
Ale te emocje Nathana były zbędne!
Przemów mu do rozsądku i niech się na nich nie wyżywa, bo on nie był lepszy!
Swój pierwszy raz przeżył w wieku 16 lat, więc niech się nad tym poważnie zastanowi!
Skąd to wiem?
Bo to byłam ja! hhahhah (żart, oczywiście) xd
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, chcę wiedzieć co on wykombinuje - w sensie, że Nathan. ;)
Bo Ty jesteś...(i tutaj zacytuję Toma xd) słońcem na naszym niebie, kwiatkiem w naszej doniczce, wodą dla rybek...
Dlatego też misiu mój, PISZ MI SZYBKO NASTĘPNY ROZDZIAŁ!!! ;****
Love Forever - Monika - kłaniam się <3
Nie mam różowego pojęcia co mam ci napisać
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest tak cudowny i wspaniały że aż nie do opisania słowami,przynajmniej ja kochanie takich słów nie znam by opisać twój talent i geniusz...
Jesteś po prostu świetna,cudowna,genialna,wyjątkowa,zajebista,kochana,wspaniała i wybitnie utalentowana
Kocham cię <33
i pisz szybko nexta
<3
Genialny rozdział! Oooooo to się porobiło! Jess z Jay'em w łóżku jak Nath wszedł do pokoju Jay'a. Jestem ciekawa co Nath zrobi lub powie Jay'owi.
OdpowiedzUsuńPisz szybko next'a! :)
<3