― Gdzie ona jest?! ― zawołał Tom
po chwili ciszy. ― Gdzie jest Monika?!
Ania nie wiedziała jak ma się
zachować. Tom widząc, że dziewczyna nic mu nie powie, wybiegł z klubu szukać
Moniki. Ania pobiegła za nim i zatrzymała go za rogiem ulicy, dokładnie tam
gdzie stały niedawno Monika i Michelle. Złapała go za rękę, a gdy się
zatrzymał, stanęła przed nim i położyła mu dłonie na klatce piersiowej, aby nie
mógł dalej iść. Zaraz za nimi przybiegli Nathan i Max, chcąc pomóc
przyjacielowi. Tom rozglądał się wszędzie, aż w pewnym momencie zauważył
Michelle, która obejmowała Monikę. Coś w nim pękło.
― Monika! ― Tom zaczął krzyczeć
i wyrywać się.
Dziewczyna słysząc swoje imię,
mimowolnie odwróciła głowę w tamtą stronę. Poznałaby ten głos wszędzie.
Zobaczyła jak Ania stara się nie dopuścić Toma, do tego, aby podszedł do niej. Dziewczyna
widząc Toma i czując samą jego obecność w pobliżu znowu nie mogła się ruszyć.
Jej ciało płatało jej figle, pozbawiając ją kontroli nad nim i zmuszając do
rzeczy, na które nie miała ochoty. Czuła się bezsilna. Z jej oczu zaczęło
spływać jeszcze więcej łez. Jej serce krwawiło i już nigdy, była o tym święcie
przekonana, nie zostanie uleczone, przez nikogo.
― Tom proszę Cię… Nie widzisz w
jakim ona jest stanie… ― zaczęła Ania.
Widziała, że Monika dłużej tego
nie wytrzyma, a nie chciała, żeby jeszcze bardziej cierpiała.
― Ale ja muszę z nią
porozmawiać… ― głos Toma ledwo było słychać.
Ania rozumiała, że jest mu
ciężko patrzeć jak Monika cierpi, ale nie mogła pozwolić na to, żeby z nią
teraz porozmawiał. Była zła na siebie za to, ale musiała mu w tym przeszkodzić.
Bardzo chciała, żeby się pogodzili, bo chciała ich szczęścia. Stała tak między
nimi i czuła się jak pomiędzy młotem, a kowadłem. Nie była w stanie wybrać
między Moniką, a Tomem. To był istny koszmar. Wiedziała, że zrani tym Toma, ale
musiała pomóc przyjaciółce. W końcu to ona była z nią we wszystkich
najtrudniejszych chwilach jej życia, a teraz ona potrzebowała jej.
― Tom poczekaj chociaż do jutra…
― zaczęła niepewnie Ania, nie wiedząc jak zareaguje Tom. ― Daj jej ochłonąć.
Monika musi się uspokoić. Przemyśleć wszystko…
Chłopak był rozdarty… Musiał się
na to zgodzić, bo i tak nie miał teraz szans porozmawiać spokojnie z Moniką.
― Postaram się z nią porozmawiać
dla Ciebie, bo wiem, że ją Kochasz… ― dodała Ania widząc jego minę.
― Dziękuję Ci za to, że mi
pomagasz… ― powiedział tylko Tom.
Ania przytuliła go, a następnie
zwróciła się do Natha:
― Nathan oddaj kluczyki od
Twojego samochodu… Wrócicie z Jayem lub Sivą…
― Odwiozę Was… ― zaczął
protestować.
― Poradzimy sobie same! ― ucięła
Ania.
Nath nie chciał się z nią
kłócić, więc podał jej kluczyki z dokumentami i pocałował na pożegnanie. Ania
odwróciła się i pobiegła do dziewczyn. Od razu przejęła Monikę i zaczęła
prowadzić ją w stronę samochodu. Tom stał tam tak, aż dziewczyny nie odjechały.
Przyglądał się z wielkim bólem, każdej kropli na twarzy dziewczyny, którą tak
Kochał, a które sam wywołał. Zostałby tam pewnie dłużej, ale Max pobiegł do
klubu po Jaya i Sivę, i wszyscy razem zabrali go i wrócili do domu. Gdy tylko
Jess i Nareesha dowiedziały się co wydarzyło się, pojechały do pozostałych
dziewczyn, zostawiając chłopaków samych. Po jakiś 30 minutach Ania, Michelle i
Monika były już w domu. Od razu zaprowadziły przyjaciółkę do pokoju i pomogły
się jej przebrać. Starały się przez cały ten czas pocieszać ją i wspierać, aby
poczuła się troszkę lepiej i przestała choć na chwilę płakać, ale nie miało to
żadnego skutku. Jakiś 15 minut po ich przyjeździe ktoś zaczął dobijać się do
drzwi. Monika wystraszyła się trochę, że może być to Tom. Ania chciała zostać
sama z przyjaciółką, porozmawiać z nią o tym co się wydarzyło, więc poprosiła
Michelle, aby dała im chwilę i sprawdziła kto przyszedł. Dziewczyna wyszła z
pokoju, a Monika jeszcze bardziej się rozpłakała. Ania kolejny raz ją
przytuliła, dodając jej otuchy. Nie mogła patrzeć, jak tak niepotrzebnie wylewa
łzy.
― Kochanie posłuchaj mnie… ―
Ania spojrzała na przyjaciółkę. ― Nie rozumiem Cię… Dlaczego tak się
zachowujesz? Przecież Tom nic nie zrobił. To wina Charlie… Sama widziałam, że
odepchnął ją zaraz…
― To nie ma dla mnie
najmniejszego znaczenia… ― powiedziała stanowczo Monika. ― A ten taniec? Jakoś
nie przeszkadzało mu jak wciskała swój tyłek w jego krocze… ― dziewczyna
odezwała się znowu przez łzy.
― To nic nie znaczyło… Przecież
on Cię Kocha najbardziej na świecie. Zrobiłby wszystko dla Ciebie… Już nie
pamiętasz ile dla Ciebie znaczy? ― Ania nie wiedziała, jak ma ją przekonać.
― Pamiętam… I to mnie
najbardziej boli… Ciągle go Kocham i będę zawsze Kochać. Zaufałam mu
bezgranicznie… Tylko ja potrafię być taka głupia, żeby kolejny raz dać się
oszukać…
― Przestań gadać takie głupoty!
― Ania się wkurzyła. ― Nie jesteś głupia! Jesteś najwspanialszą osoba jaką
znam! To dzięki Tobie przetrwałam wszystkie okropne chwile w moim życiu. To Ty
zawsze dodawałaś mi siły i stawiałaś do pionu, gdy się załamywałam, wiec nie
masz prawa mówić takich rzeczy! A Tom Cię nie zawiódł! Kiedy to w końcu
zrozumiesz…?!
Ich rozmowę, a raczej wymianę
zdań, bo rozmowa nie można było tego nazwać, gdyż do Moniki nic nie trafiało,
przerwało pukanie do pokoju. Zza uchylonych drzwi dziewczyny dostrzegły
Michelle, która była z Jessicą i Nareeshą. Obie dziewczyny podbiegły do Moniki
i zaczęły ja przytulać i pocieszać. Ania troszkę się uspokoiła i zaproponowała,
aby dziewczyny zostały u nich na noc. Monika ucieszyła się, gdy przystały na
to. Nie chciała być sama. Miała nadzieję, że dzięki nim jakoś to przetrwa. Wszystkie
udały się do pokoju Ani i postanowiły obejrzeć jakiś thriller, aby odciągnąć
Monikę od myślenia o dzisiejszym zajściu. Niestety nic to nie dało.
Dziewczyna była obecna z nimi
jedynie ciałem. Jej myśli krążyły ciągle w koło Toma. Ciągle zastanawiała się
nad słowami Ani. Nie chciała ich dopuścić do siebie. Bardzo ciężko było uzyskać
od niej przebaczenie… A przecież widziała wszystko na własne oczy. Bo przecież,
gdyby tak nie było, nie zareagowałaby tak… Nie czułaby tego przeszywającego bólu…
Ale może jej ciało specjalnie odmawiało jej posłuszeństwa, żeby mogła
porozmawiać z Tomem i zrozumieć swoje błędne myślenie… Tylko ten ból w jej
sercu… On nie pozwalał jej racjonalnie myśleć. Czuła jakby miała w piersi
dziurę… Jakby ktoś wyrwał jej serce… Nie mogła się na niczym skupić. Co chwilę
przekonywała samą siebie do sprzecznych myśli… Wykończona wszystkim nawet nie
zauważyła kiedy, a opadła na poduszki i zasnęła. Reszta dziewczyn po jakimś
czasie widząc, że Monika śpi, także poszły się położyć.
Następnego dnia rano Monika obudziła
się z wielkim bólem głowy i podkrążonymi oczami. Jej wczorajsze rozmyślenia,
jeszcze bardziej skomplikowały sytuację. To wszystko przerastało ją. W jej
głowie kłębiły się tysiące myśli, których nie umiała poukładać w logiczną
całość. Rozmyślając ciągle o tym, zeszła na dół do kuchni, aby się czegoś
napić. Nie zdążyła jednak wejść do niej, bo rozległ się dźwięk dzwonka do
drzwi. Dziewczyna niepewnie podeszła do nich i otworzyła je. Gdy tylko
zobaczyła stojącego za nimi Toma, próbowała zamknąć je, ale chłopak nie
pozwolił na to. Przytrzymał je ręką, a następnie pchnął, wchodząc do środka.
― Proszę Cię, porozmawiajmy… ―
powiedział patrząc czule na Monikę.
― Nie mamy o czym! ―
odpowiedziała szybko.
― Skarbie, proszę Cię wysłuchaj
mnie… ― zaczął Tom, łapiąc Monikę z ręce.
Dziewczyna wyszarpała dłonie z
uścisku chłopaka i przerwała mu:
― Nie chcę tego słuchać… I nie
mów tak więcej do mnie!
Tom nie poddawał się. Chwycił
ponownie Monikę za ramiona i przybliżył do siebie.
― Kocham Cię! I nic tego nie
zmieni…
Dziewczyna ponownie przerwała
Tomowi:
― Zostaw mnie… Rozumiesz! Nie
chcę Cię więcej widzieć! ― wykrzyczała, a z jej oczu kolejny raz pociekły łzy.
― Wyjdź stąd!
Chłopak mimowolnie rozluźnił
uścisk. Czuł, że stracił wszystko co miał. Że stracił tą najcudowniejszą
istotę, która stała przed nim. Widział, że jego obecność sprawia Monice ból.
Nie chciał tego. Nie chciał, żeby więcej przez niego cierpiała. Spojrzał smutno
ostatni raz w zaszklone oczy dziewczyny, a następnie wyszedł zostawiając ją
samą na środku korytarza…
____________________________________
Ok napisałam. Znoszę szlaban dla Moniki ;P Ale widzę, że nikt zbytnio nie tęsknił...
Nie wiem co o tym rozdziale mam powiedzieć, bo nie chcę Was złościć ;* hehe
Tak więc powiem tylko, że jest ;D
Zapraszam też wszystkich do przeczytania opowiadania Anki ;) która jest z nami od niedawna, a której opowiadanie znajdziecie TUTAJ!
Bardzo mi się spodobało to co pisze i czekam ciągle na wyjaśnienie tego
co się stało z bohaterką! Dziękuję Ci też za miłe komentarze na moim
blogu ;***
I
jeszcze na koniec taka mała zapowiedź parafialna ;) Niestety nie wiem
kiedy będzie następny rozdział ;( Nie będzie mnie w weekend, a gdy wrócę
nie będę miała kiedy pisać... Ale obiecuję, że każdą wolną chwilę
spędzę pożytecznie, na pisaniu i postaram się niedługo coś wstawić ;)
Mam nadzieję, że mi wybaczycie i rozumiecie...
Dziękuję Wam, że jesteście ;***
Awwww.........
Kocham to opowiadanie aleeee nie pogodze sie z myślą jeżeli Tom i Monika do siebie nie wrócą ! Nie no po prostu to nie może tak być. Rozdział swietny jak zwykle ! :* Kocham Cię dziewczyno ;) <3
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńprzyznam,. ze lepiej mi sie czyta takie smutne watki
czekam na nexta kochana ;**
oo ;c szkoda mi ich obojga ;c
OdpowiedzUsuńhaha, teraz wszyscy gdzieś wyjeżdżają! xddd ahh, te wycieczki ♥
kocham to ;*
KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM Twoje opowiadanie!! ;**
OdpowiedzUsuńKocham <33
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że szybko napiszesz następny :)
Czekam niecierpliwe na następne :D
Weny :*
Dopiero odkryłam twojego bloga, ale jest zajebisty ! :D:D Dawaj szybko 42 rozdział :D Zapraszam też do siebie http://likearockettothesky.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPowiem krótko cudowne,doprowadziłas mnie do płaczu,to jest cudowne.Zazdroszczę Ci talentu,czekam na next,Kocham Cię
OdpowiedzUsuńekhem to tak:
OdpowiedzUsuń1) dziękuję za promocję mojego bloga no wzruszyłam się (naprawdę!!!)
2) rozdział powalający, rozwalający, zastrzelający po prostu boszkii <333
3)pisaj szybko nexta bo nie wiem czy się doczekam ;***
Nie bardzo wiem, co mam napisać. Po tym rozdziale jestem w lekki szoku. Mogę poprzestać na chwaleniu sposobu, w jaki opisałaś ich uczucia, ale to będzie za mało. Bo mam jeszcze jedną sprawę.
OdpowiedzUsuńJeżeli Tom i Monika się rozstaną, NIGDY CI TEGO NIE WYBACZĘ. Więc niech się lepiej szybko pogodzą.